Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2008, 14:32   #15
maciek.bz
 
maciek.bz's Avatar
 
Reputacja: 1 maciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skał
Malcolm, John, CJ i Leo

Kelnerka oczywiście podała sok dla Johna. Zapomniała o tym wcześniej, zwracając uwagę na niego, a nie na jego zamówienie. W każdym razie teraz lekko zarumieniona uśmiechała się do Johna. Baker chyba już się uspokoił o spokojnie siedział przy stoliku rzucając od czasu do czasu groźne spojrzenie w głąb sali. Jon usłyszał jak ten lekko pulchny mężczyzna coś mówi o benzynie chłopakowi i wyraził swój sprzeciw. Chłopak coś mruknął pod nosem i kiwnął z aprobatą głową. Po tych słowach cała trójka wyszła na zewnątrz. CJ zdążyła jeszcze dopić swoją whisky i odpaliła silnik samochodu, tak jak jej powiedział John, który wpadł na wspaniały pomysł wyłączenia jednego z rywali z gry. Wraz z Leo i Malcolmem zaczęli majstrować przy oponach przebijając trzy z nich. Ochroniarz, który stał przy drzwiach wejściowych uśmiechnął się i odwrócił głowę pogwizdując. Gdy wszystko było już gotowe i wsiedli do swoich wozów John odwrócił się i otwierając w szybę oddał jeszcze dwa strzały ze swojej Berety. Pierwszy z nich trafił w boczną część maski samochodu Matta, ale zostawił po sobie tylko wgłębienie. Natomiast drugi strzał przebił szybę Jaguara rozpryskując ją na mnóstwo kawałków i zostawił dziurę w miejscu, gdzie powinna być głowa kierowcy na fotelu. Po chwili dwa samochody odjechały.

Scott

Zgłosiłeś się jako ostatni i bez zbędnych pytań wyszedłeś. Gdy wychodziłeś jako przedostatni usłyszałeś, jak Matt kłóci się z chłopakiem. Wyszedłeś i zobaczyłeś, jak trójka, która wyszła przed tobą majstruje coś w wozie Matta. Nie reagowałeś. Gdy wróciłeś do baru, zobaczyłeś Matta wciąż pogrążonego w rozmowie. Usłyszałeś dwa strzały i odgłosy odjeżdżających samochodów. Początek nie zapowiadał się dobrze. Zapytałeś chłopaka o podwiezienie ten odpowiedział:
-Oczywiście mogę was zabrać. Jedyne, co musicie to dorzucić mi się troszkę na benzynę, nic więcej. Ta broń nie będzie potrzebna. – dokończył odpychając lekko od siebie twojego Deserta.

Matt

Niestety, sam mam tylko benzyny na dojazd do Budbury, nic ponad to. – odpowiedział na twoje pytanie chłopak. Mimo, iż byłeś dobrym negocjatorem nie udało ci się nic osiągnąć. Coś musiałeś zrobić, przecież twój wspaniały wóz nie pojedzie bez benzyny. Na pewno jakaś resztka znajdowała się w baku, w końcu mechanik musiał go tu przywieźć. Nagle twoje rozważania przerwał odgłos strzałów i dźwięk tłuczonej szyby. Prawie potykając się na lodzie przed wejściem najszybciej jak tylko mogłeś wybiegłeś spodziewając się najgorszego. Istotnie. Przednia szyba twojego wspaniałego wozu była całkowicie rozbita! Oprócz tego trzy, z czterech opon były poprzebijane. Cóż, problem benzyny zszedł na dalszy plan. Byłeś niesamowicie wściekły. Zobaczyłeś tylko dwa samochody gości z karczmy, którzy również podjęli się tego zadania i śmiejącego się z ciebie ochroniarza.
 
maciek.bz jest offline