Ja jestem z Tobą rzuciła Katlin, gdy w ręce miała już rapier gotowy do walki.
Nie patrząc na resztę towarzyszy podbiegła do wstającego przy stoliku obok mężczyzny, szybkim ruchem przecięła mu plecy, gdyż chybiła jednak mężczyzna krzyknął z bólu uginając kolana. Wtedy dziewczyna mocnym uderzeniem nogi kopnęła go w twarz i wbiła rapier głęboko w serce. Kurwa, wyszłam z wprawy, żeby tak chybić i jedynie przeciąć plecy- pomyślała zdziwiona.
Jednak szybko wróciła do rzeczywistości, gdzie wala toczyła się dalej. Szybkimi ruchami rapiera, Katlin starała się przedostać na drugą stronę karczmy. Gdyby tylko wyjść z tego pomieszczenia i uciec gdzieś dalej. Ale gdzie jest reszta! Angarad sam nie jest w stanie walczyć. Nadzieja jedynie w Nicole, że zechce mu pomóc po wszystkim co usłyszała. - pomyślała Katlin.
Po czym rzuciła sie w wir walki, w karczmie pełnej wrogów....
__________________ Bogowie wiedzą, że śmierć jest nieszczęściem. Inaczej chętnie umieraliby sami. |