Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2008, 02:09   #14
SG
 
SG's Avatar
 
Reputacja: 1 SG nie jest za bardzo znanySG nie jest za bardzo znanySG nie jest za bardzo znanySG nie jest za bardzo znany
Nina oparła się o ścianę i patrzyła na kulę wyczekującym wzrokiem. Powietrze w pomieszczeniu jakby zgęstniało od ładunku ich napięcia, jaki ze sobą niosło. Właśnie gdy Rae zaczęła z dezaprobatą marszczyć brwi i wykrzywiać usta, coś się stało. Dziewczyna przewróciła oczami, spoglądając w sufit, po czym zsunęła się po ścianie na podłogę, dając upust swojemu zniecierpliwieniu. Objęła kolana ramionami i utkwiła wzrok w hologramie. Na widok kościelnego wnętrza rozszerzyły się jej oczy.
- To tam… - powiedziała bardziej do siebie niż do innych.

Bez słowa, z zapartym tchem wsłuchiwała się w słowa dochodzące z wnętrza kuli, wpatrując się w hologram.
„Płomień doskonałości” – powtarzała ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy, bezgłośnie poruszając ustami.
Na wieść o nagrodzie zaszkliły się jej oczy. Błysnęły ogniki chciwości.
„A więc jednak czeka nas za to jakaś ‘nagroda’, hmm? Do tej pory sądziłam, że to życie nią jest.” – ucieszyła się.

Lecz gdy hologram zniknął, pękając jak cyrkowy balon, a dziwne ciepło spłynęło na ich czoła, policzki, usta, Nina odczuła coś obcego. Zawsze była przekonana, iż przez swój pęd ku doświadczaniu zaznała już na tyle szerokiej gamy różnych doznań, że nie spodziewała się spotkać z czymś, co będzie dla niej nieznane. Tak właśnie było. Z drugiej strony uczucie to było jednak jakby znajome. Rae przypomniała sobie, że widziała je w ludziach, przypomniała sobie nazwę… miłość? Zdała sobie sprawę z prawdy – nigdy tak naprawdę nie kochała. Może tylko przez chwilę…

Z uwagą słuchała części na temat mocy, jakie posiadali. Pragnienia wrogów… to było coś, co Nina zawsze chciała znać. Z jaką łatwością mogła by wtedy manipulować ludźmi… Jej nowa rola zaczynała dziewczynie nawet odpowiadać. Głód… takie imię z pewnością do niej pasowało. Po raz pierwszy zaczęła myśleć o sobie i pozostałych jako o grupie – w czwórkę byli w stanie wręcz panować nad ludźmi, wykorzystać ich i ostatecznie zrobić z nich coś, co byłoby bardziej nawet puste aniżeli muszla, w której odzywa się morskie echo. Powoli niepewność ustępowała akceptacji obecnego położenia, w końcu to zupełnie coś nowego. Jedyne, co ją dogłębnie irytowało, to fakt, że trafiła z jednej niewoli w drugą.

„Czas najwyższy, by zacząć show, jak mawia Quay” – pomyślała, gdy kula zaczęła przedstawiać im ich miejsce pobytu i pierwszy cel.
Rae przyjrzała się mu dokładnie, zastanawiając się, czy już go gdzieś nie widziała, co było bardzo prawdopodobne. W końcu też pracował dla Big Bossa, mogła go spotkać kiedyś w głównym budynku.

Aplikacja się zamknęła. Bóg się wyłączył. Wszystko ucichło… lecz nie na długo. Nina w skupieniu wysłuchała słów Śmierci oraz Zarazy, która w tym zadaniu miała im przewodniczyć, po czym wtrąciła swoje trzy grosze. Wstała.

- Mapa – rzuciła. – Potrzebny nam jest plan miasta, niezależnie od tego, jak dobrze je znamy. W takim razie laptop z mapą. Ponadto sprzęt do wspinaczki, gdyby trzeba nam było wejść przez jakieś okno, a nie wiem jak wy, ale ja nie bardzo kojarzę okolicę, nie mam pojęcia, jak wysokie budynki się tam znajdują, a samocholot może narobić zbyt wiele hałasu, nie mówiąc o zwracaniu uwagi. A co do samego auta... myślę, że powinno być ciche, ale szybkie. Może jakaś przestronna, lekko usportowiona limuzynka? Koniecznie czarna albo granatowa, żeby była mniej widoczna w nocy. Zastanawiam się tylko, czy jedno wystarczy.
- Broń, o czym wspominał… Lukas, tak? - kontynuowała. – Jaka? Najlepiej niech każdy wybierze swój zestaw, przy czym trzeba uwzględnić broń zarówno palną, jak i noże czy inny sprzęt tego typu. Zastanawiam się nad jakąś snajperską spluwą, może się przydać.

Zastanawiając się, Rae dotknęła czubka swojego nosa i rozglądała się po pomieszczeniu. Przeszukiwała jednak swoje myśli.
- Jeśli o ciuszki chodzi, to trochę nie zwracających uwagi oraz ubiór konieczny do przeprowadzenia akcji, to jasne. Ważnym elementem jest również dobrze wyposażona apteczka. Tak na wszelki wypadek. Poza tym sprzęt do włamań, choć tego wolałabym uniknąć i złapać cel poza domem, ale jeśli jest takim leniwcem, jak go nam przedstawiono, to zastanawiam się, czy się w ogóle stamtąd rusza. Cóż, najlepsza byłaby zasadzka, w końcu od czegoś mamy nasze ‘specjalne zdolności’, w takim razie zwabienie go do wybranego miejsca nie powinno być problematyczne. Tylko jak się do niego zbliżyć na tyle, by wykorzystać nasze atuty… Hmm… co jeszcze – główkowała.
- Wiem – dodała po chwili. – Jakieś kneble, kajdanki elektroniczne, liny albo łańcuchy, żeby nam nie uciekł. Może lornetki, nadajniki, które można mu przyczepić do auta i z komputera obserwować jego ruchy. No i, rzecz jasna, kryjówka, jedzenie i kasa, jak wspominał Lukas. Kryjówka nie za blisko, ale też nie za daleko. Najlepiej w sąsiednim okręgu. To wszystko, co na chwilę obecną przychodzi mi do głowy odnośnie wyposażenia. Cholera, sporo tego – stwierdziła.

Nina spojrzała po towarzyszach, przełknęła ślinę, by nawilżyć gardło i ciągnęła dalej.
- Co do samego planu, to zgoda. Pierwszy dzień na obserwację. Myślę, że powinniśmy się podzielić według umiejętności. Dwie osoby mogłyby go śledzić, a pozostałe dwie zlustrować jego miejsce zamieszkania – zasugerowała. – W takim razie faktycznie przyda się drugie auto. Raczej niepozorne, w jakimś pospolitym, nie zwracającym uwagi kolorze. Może sportowe, żeby gościa nie zgubić. Wieczorem spotkalibyśmy się w kryjówce i ustalili dalszy plan działania – zaproponowała.

Westchnęła.
- A co, jak już będziemy go mieć? Co się tyczy przesłuchań… - spojrzała przeciągle na Śmierć. – To moja działka. Znam się na tym. I myślę, że całkiem nieźle – uśmiechnęła się dość zjadliwie. – Poza tym, jak Isabell wspomniała, mamy do dyspozycji coś, dzięki czemu możemy dowiedzieć się o ludziach wszystkiego. Rozwijanie całego wachlarza moich umiejętności w tej materii może nie być konieczne.

Dziewczyna przeniosła swój wzrok na lśniącą powierzchnię milczącej już kuli, zastanawiając się, jak ten tajemniczy ktoś każący się nazywać Bogiem ma zamiar im to wszystko dostarczyć w ciągu kilku godzin.
- Nurtuje mnie kwestia tego całego przewodnictwa. – Rae kątem oka spojrzała na twarz mulatki, nie zwróciła jednak głowy w jej stronę. – Może nie powinniśmy tak po prostu odrzucać tego, co zostało nam narzucone, możliwe, że jest w tym jakiś wyższy cel. To może być test, na który na każdego przyjdzie kolej. – Dopiero teraz odwróciła się do Zarazy.

- Co wy na to? – zapytała, przeciągając się.
 
__________________
Do zobaczenia w maju!
SG jest offline