Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2008, 15:01   #441
Milly
 
Milly's Avatar
 
Reputacja: 1 Milly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputacjęMilly ma wspaniałą reputację
Mergott - Siedziba Aine Maier oraz Świątynia Dębowego Ojca (wieczór)

- - - > Wyszemir, Serafin, Johann

Aine uniosła brwi przysłuchując się Wyszemirowi i Serafin. Tej ostatniej jednak nie poświęcała tyle uwagi, co zielarzowi, ignorowała zaś zupełnie ich trzeciego towarzysza. Johann nie wyglądał na zadowolonego. Jego zamierzenia zupełnie straciły na znaczeniu gdy okazało się, że Aine Maier to w rzeczywistości piękna i niebezpieczna elfka, a nie mężczyzna o postawie osiłka. Na dodatek wspomniane przez Aine Gryfy i wyprawa przez Góry Szare sprawiły, że mina mu zrzedła i nie odezwał się więcej ni słowem.

- Zgoda - powiedziała elfka - Czekam na Ciebie, Wyszemirze, do jutra, do ósmej rano. Tracenie więcej czasu byłoby marnotrawstwem, wszak nie wiadomo ile życia zostało jeszcze "naszemu" więźniowi.

Podszywający się za Aine Maier mężczyzna odprowadził całą trójkę do drzwi pomieszczenia. Na pożegnanie wręczył Wyszemirowi niewielki kamyk. W miodowym bursztynie zamknięty był malutki płomyczek, który delikatnie ogrzewał i rozświetlał dłoń zielarza.

- Przepustka - powiedział mężczyzna zamykając za nimi drzwi.


- - - > Krdik, Hektor, Venefica


Oczy Kapłana zalśniły złowrogo. Wspomnienie o dostępie do wiedzy i skarbów nigdy nie wywoływało jego obojętności. Łasy był na wspaniałości tego świata, a jednak... jednak myśl o przeklętym Raabe i całym tym zamieszaniu wywoływała jego furię. Młody Hektor i jego przyjaciele widać zaangażowani są w całą sprawę skoro ofiarują tak wiele. Albo - blefują. Czego chcą od tego chłystka? Cokolwiek to jest, drażnienie Pliniusza Designiori samym jego imieniem jest... złym pomysłem.

- Próbujesz mnie przekupić krasnoludzie?- rzekł lodowato i zacisnął ze złości szczęki; może dałoby się coś z nich wycisnąć i odwlec sprawę do momentu egzekucji... ale jeśli Mer się dowie nie będzie zadowolony.

- Przychodzicie do mnie z pustymi rękami i obiecujecie wspaniałości z królestwa oddalonego o tysiące mil? Powołujecie się na Gildię kłamców i oszustów? - Oaklanus dał upust swej złości - Wyjdźcie stąd! Wyjdźcie i nie wracajcie póki nie ułagodzicie gniewu Dębowego Ojca! A jeśli naprawicie swój błąd i przebaczę Wam w imieniu Ojca... wówczas pozwolę Wam przedstawić mi całą sprawę i rozsądzę czy jest ona warta zawracania głowy Merowi. Jeśli zaś macie choć trochę oleju w głowie, posłuchacie mojej wcześniejszej rady i zapomnicie o całej sprawie. A teraz nie chcę Was już widzieć!


- - - > Wyszemir, Serafin, Johann

Dzień miał się już ku końcowi. Słońce już w połowie skryło się za horyzontem, za kilkanaście minut nastanie wieczór. Marynarze, robotnicy i zwykli kmiecie kończyli swoją pracę i szukali odpoczynku w szynkach i karczmach. Nieskromnie ubrane damy porzucając swe dzienne zajęcia wychodziły na ulice szukając klienteli. Dzielnica portowa tak naprawdę dopiero teraz budziła się do życia...

- Ach! Ciągle zapominam, że nie wszyscy jesteśmy tu pierwszy raz. Może Johannie coś słyszałeś o tych przewoźnikach albo wiesz, gdzie można dyskretnie rozpytać?

Johann wciąż wyraźnie poddenerwowany wzruszył ramionami:

- Kottel i Schung? Nie mam pojęcia. Nigdy nie interesowałem się przewozami morskimi, podróżuję stałym lądem. A i do Mera nigdy nie było mi po drodze.

Był to najwyższy czas aby wybrać odpowiedni lokal. Karczmy powoli napełniały się ludźmi i wkrótce nie będzie szans aby znaleźć wolne miejsce przy ladzie, a co dopiero wolną ławę. Pozostawało jednak pytanie czy pojawienie się w portowej karczmie pięknej i na pierwszy rzut oka bogatej kobiety (choć z lekko rozmazanym makijażem, co pijanym marynarzom z pewnością nie będzie przeszkadzać) w towarzystwie równie przystojnego mężczyzny (to im też przeszkadzać nie będzie, wszak na morzu czasem różne rzeczy się dzieją...) i jednorękiego starca - nie spowodują pewnych... przeszkód w próbie uzyskania informacji?
 
Milly jest offline