Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-04-2008, 15:06   #17
Aveane
 
Aveane's Avatar
 
Reputacja: 1 Aveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumnyAveane ma z czego być dumny
Prychnął cicho.
- Przeciwnicy niegodni uwagi, tchórz umiejący jedynie przeszukiwać kieszenie martwych. Kogo my z sobą wzięliśmy? - szepnął do Quaina, przechodząc koło niego tak, żeby tylko on to słyszał. Wyciągnął rękę, by Oranora mogła swobodnie na niej usiąść. Wyciągnął z kieszeni płaszcza martwą mysz i podał ptakowi.

Chwilę patrzył, jak jego przyjaciółka je, lecz słysząc pytanie o wyjście z lasu, a raczej ton użyty podczas wypowiadania pytania, odwrócił się gwałtownie ku źródłu dźwięku. Czarne włosy zatoczyły obszerny łuk i opadły z powrotem na ramiona łowcy. Oranora podzielała gniew elfa, jednakże ona była zła właśnie na niego. Łucznik natomiast stanął naprzeciwko związanego mężczyzny i uderzył go w twarz grzbietem dłoni na tyle mocno, by upadł. Przewrócił do stopą na plecy, położył mu nogę na gardle, jednak nie przycisnął do ziemi umożliwiając bezproblemowe oddychanie. Wyciągnął z sajdaka strzałę, nałożył ją na cięciwę.
- Z takimi gnojami nie rozmawia się jak z przyjacielem przy winie - w jego głosie wręcz kipiał gniew. Nieład we włosach nadawał mu jeszcze bardziej srogi wygląd. Spojrzał na leżącego napastnika. - Ale to nie zmienia faktu, że musisz na to pytanie odpowiedzieć.
 
Aveane jest offline