Izer usiadł na ziemi. Po jego twarzy można było poznać, że intensywnie myśli.
„ Elfy. Ale dlaczego już nas nie zabiły. Dlaczego nas tylko obserwują. O co chodzi temu przeklętemu dupkowi. Dlaczego nam tyle płacił. Zresztą. Pewnie nie tylko nam. I jeszcze wezwał posiłki. Na grzyba wydaje tyle kasy. Dlaczego nie dam nam spokojnie...”
Izer zerwał się na równe nogi i wykrzyczał. -Jasna cholera!!!
Następnie Spróbował się trochę uspokoić i jeszcze raz usiąść. Przetarł ręką czoło i głośno wypuścił powietrze. Teraz spojrzał na resztę. - No to jesteśmy w czarnej dupie panowie. Ja już wiem o co biega Kurzenowi. Na pewno nas nie puści wolno, bo nie chce żeby ktoś się dowiedział o tym miejscu. Tu musi być coś cennego. Zrobi wszystko żeby to dostać. Naprawdę mu na tym zależy i nie dopuści by ktokolwiek mu przeszkodził. |