Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2008, 00:22   #29
Tor Zirael
 
Tor Zirael's Avatar
 
Reputacja: 1 Tor Zirael nie jest za bardzo znany
Seratia Marcescens

Słysząc nawołujący ją głos, dziewczyna przyzwyczajona, że od tego może zależeć jej życie, błyskawicznie zerwała się na równe nogi. Nie, jednak to nie była sztorm. To tylko jakaś dziewka. Seratia dużo by dała, by poczuć znów na twarzy morską bryzę, usłyszeć krzyk mew, poczuć pod stopami rozkołysane deski pokładowe. Zbutwiała podłoga jednak nie była pokładem, dziewka za drzwiami nie była bosmanem, a zatęchłe powietrze nie niosło ze sobą zapachu słonej wody i wodorostów. Jedynie słońce za oknem świeciło tak samo jak na bezkresie wód. A raczej świeciłoby, gdyby nie szarawe, pełne pęcherzyków szyby w oknie.
- Doskonale - rzekła Seratia, otwierając drzwi. - Ostaw balię tutaj - machnęła ręką w bliżej nieokreślonym kierunku. - Zaraz zejdę na śniadanie, odświeżę się jeno.
Otworzyła okno i odetchnęła pełną piersią. Słońce ledwo co wychyliło się znad horyzontu, skowronki głośnym trelem ogłaszały nadejście nowego dnia. Wilgotny od rosy i wczorajszej ulewy świat wydał się jej przyjaźniejszy, ciekawszy niż jeszcze chwilę temu. Przeciągnęła się raz jeszcze, po czym nagle odwróciłą sięi jednym zgrabnym skokiem podeszła do balii z wodą. Niewiele myśląc, zanurzyła w niej głowę. Trwała tak czas jakiś, aż w końcu wyjęła głowę z wody, chlupiąc, parskając i prychając głośno. 47 uderzeń serca. Wczoraj dłużej wytrzymała bez powietrza. Otrzepała głowę, rozchlapując dookoła kropelki wody. Umyła resztę ciała korzystając z przyniesionego przez dziewkę mydła, po czym sprawnie ubrała się i spakowała swój nader skromny dobytek. Gdy zjawiła się w sali jadalnej, woda wciąż spływała z jej potarganych krótkich włosów, które teraz przybrały kolor świeżo rozłupanego kasztana. Lniana koszula miejscami kleiła się do wilgotnego ciała.
- Witam. Widzę że waść już na nogach - zwróciła się do Ay'a, siadając przy pierwszym z brzegu stole.
- Mości karczmarzu, przynieś no co tam masz, a chyżo! - zakrzyknęła w przestrzeń, po czym zwróciła się już ciszej, do swego kompana.
-Tuszę, żeś gotów do drogi. Ale nim ruszymy, warto sprawdzić jeszcze dwie rzeczy. Owego Kulpega odwiedzić u którego to nasi pracodawcy się zatrzymali. I takoż do klechy, sprawdzić czy wczorajszy jednoręki mściciel oby ogona za nami nie pośle. Hmm?[/i]
Patrzała na Ay'a z pytającym wyrazem twarzy, zerkając niecierpliwie w stronę kontuaru.
 
__________________
So why don't you dance to music I hear inside my head?
Tor Zirael jest offline