Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2008, 08:09   #20
zbik_zbik
 
Reputacja: 1 zbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumny
Nim Machat podszedł do Oktawiana była tam już spora grupa szlachciców. Nie wszystkich znał. Po wypowiedzianych słowach widział że wszyscy wiedzą o czym mowa, „Broński sen” był bardziej popularny niż się spodziewał, ale to w końcu szlachta, im wolno więcej i mają pieniądze… „Niech się trują bogacze, przynajmniej to ich nie różni od tych z rynsztoku” – stwierdził w myślach.

Gdy z Liz szli już do teatru od razu zaczęła pytać o towarzystwo właściwie nie czekając na odpowiedź.
- Wygląda jakoś znajomo. I tak sympatycznie. – zarumieniła się. To już przebrało miarę i Machat zrobił się zazdrosny. Sam się zdziwił jak może być zazdrosny o tego grubaska, ale był, i to jeszcze bardziej zdenerwowało. Szybko jednak odegnał te myśli, w sumie nic go z Liz nie łączyło, dlaczego miał by być zazdrosny. Będzie musiał bardziej panować nad sobą…

Weszli do środka i odszukali swoje miejsca. Nie spodobały mu się, były tuż przed hallingami, będą jak zawsze hałasować i nie dadzą spać gdyby sztuka była nudna, chyba że sami będą kimać. Odwrócił się do któregoś z Niziołków siedzącego za nim:
- Gdzie tu sprzedają jakieś orzeszki albo inne takie?
- Dobrze trafiłeś – odpowiedział – mam akurat dwie torebeczki – pokazał papierowe woreczki - sprzedam jeden za szylinga.
- Śmieszny jesteś, przecież wiem że nałożyłeś na to własny podatek – Machat uśmiechną się szczerze - dam ci 50% tego – w tym momencie dostrzegł Oktawiana de Maurissaut przywołującego go do siebie.
- Za tle to mogę dać pół paczuszki, ale niech będzie 10 pensów, bo ma pan ładną towarzyszkę.
- Osiem pensów i ani trociny więcej nie dam.
- No to niech będzie na moją stratę, zgoda, daje pan te 9 obiecanych pensów i wszyscy są radośni.
Machat zaśmiał się radośnie i dał ustaloną cenę, a podając paczuszkę Liz powiedział:
- Muszę wyjść na chwilę, przepraszam Cię bardzo. A ty najniższy a największy zdzierco jakiego znam – zwrócił się teraz do hallinga – zajmij się proszę moją wspaniałą towarzyszką, tylko bez żadnych sprośnych dowcipów – śmiejąc się pokiwał palcem.

Wyszedł za panem de Maurissaut.
- Co się stało panie Oktawianie, jeśli chodzi o ładne panie to nie trzeba się martwić, zaraz jakaś się dla pana znajdzie.
 
__________________
Dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć,
oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć.
zbik_zbik jest offline