Kejsi była zachwycona widokiem małych latających węży. Przypominały piękne świecące motylki i zostawiały za sobą smużki błyszczącego pyłku!
- Jakie są piękne, piękne, piękne! - zawołała. Miały też ładne głosy, chociaż zabawnie było usłyszeć śpiewającego węża i chimerka chichotała zamiast podziwiać ich piosenkę.
Kiedy zobaczyła Waldorffa, Barbaka i drowa ucieszyła się, że nic się im nie stało. Bała się, że piorun trafił w końcu któregoś z nich, najpewniej Barbaka, bo był najwyższy, najsolidniejszy, i miał na sobie metalową zbroję
, a do tego stale się modlił co mogło nie podobać się komuś z demonów. W końcu pioruny były fioletowe.
- Hejaaa to ja! - zawołała
Piękny widok jeziora bardzo ucieszył Kejsi i pozwolił jej choć na moment zapomnieć o Kissim, rannym Thomasie i zdradzie Astarotha.
Płaczący mężczyzna na brzegu wzbudził jej litość.
- Heja, jestem Kejsi!- przywitała się. - dlaczego płaczesz!?
Okazało się, że mężczyzna jest oskarżony o zabójstwo Ilundila, tak jak Barbak i waldorff!
- jak to się stało, że cię oskarżyli? - Czyli to ty jesteś Prestios, uczeń zielarki!? Jak myślisz, kto mógł chcieć wrobić cię w zabójstwo? W twoim pokoju znalazłam znaleziono podejrzane liściki, "Dziś wieczorem". Możesz wyjaśnić do kogo to pisałeś i dlaczego to chowałeś w zielniku!? Chcemy znaleźć prawdziwego zabójcę, ale musisz nam w tym pomóc, mówiąc prawdę!
Kejsi zauważyła, że tiżnije krążą nad jeziorem zataczając trójkąt.
- To musza być dobre węże, dobre, dobre! - ucieszyła się. - To symbol Bieli, demony się go brzydzą! Hej!!! Waldorff, Barbak, elfie! Czekajcie, idę do was!!! - chimerka wzięła rozbieg, padła na cztery łapki, zakręciła tyłkiem jak kot przed skokiem, i wyrwała z kopyta, odbijając się od plaży i lądując na lodowym chodniku, sunąc po nim z prędkością światła i okręcając się czasem w kółko, piszcząc Hihihihi!!!! Przed samym końcem chodnika łapy się jej rozjechały i padła na placek, zsunęła się do wody z głośnym chlupotem. Wynurzyła się wesoło chichocząc.
- Płynę! - dopłynęła do łodzi pieskiem i wgramoliła się na pokład. - Nie uwierzycie, nie uwierzycie! Thomas jest ciężko ranny, ale chyba sobie poradzi, bo kazał mi wracać do was! A Astaroth znów coś knuje, miał mi pomóc, ale znikł, zamiast czuwać! potem przyszedł demon i przedstawił się jako brat Azmaera, czyli syn Astarotha! i zaatakował Kissiego! Kissi chyba ma tę księgę, ale nie chciał powiedzieć nic o niej, a nie widziałam go u niego w domu, może ją gdzieś schował! Tev tam został, może znajdzie tę księgę. Znaleźliście Icka!?
Zerknęła znowu na tiżnije.