Wątek: Serce Nocy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2008, 22:59   #61
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Rzut wiadrem okazał się skuteczny. Przeciwnik padł na kolana ze złamanym nosem, z którego ciurkiem lała się krew. Valara chwycił za linę i cisną nią tak samo w napastnika. Nie oszacował jednak zmiany pozycji mężczyzny i sznur zacisnął się na szyi przeciwnika. To dało Redslingerowi przewagę, która dała mu zwycięstwo w tym pojedynku. Chwilę później jego rywal leżał na ziemi z siną od duszenia twarzą.
Kiedy skończył ze swoim przeciwnikiem wstał i się rozejrzał. Wszyscy kończyli już ze swoimi napastnikami, wszyscy oprócz Miyi, która leżała w kałuży FIOLETOWEJ krwi.
Nagle strzała Paks zabiła ostatniego członka Czarnego Bractwa, który padł na ziemię zaraz obok ciała Miyi.

Wszyscy milczeli i wpatrywali się w martwe ciało najmłodszej towarzyszki. W końcu Valar ruszył w jej stronę. Przeszedł obok i chwycił ciało mężczyzny ze strzałą w głowie i ruszył z nim w kierunku burty, gdzie pozbył się go, wrzucając do morza. To samo uczynił ze swoim, martwym przeciwnikiem. Resztą zajęła się reszta drużyny.

-„Kim… Czym ona była?”- w głowie Valara pojawiły się szare myśli na temat towarzyszki- „Jestem Łowcą Demonów, nienawidzę wszystkiego co złe i nadludzkie. Ale… Ona była inna!”- Redslinger uświadomił sobie, że nie mógł nienawidzić małej Słonko, uświadomił sobie, że w innych okolicznościach pewnie musiał by ją zabić, ale teraz… Teraz żal mu było dziewczyny.

Chwilę później pojawił się kapitan, awanturując się.
-Teraz się zacznie, psia mać…- mruknął cicho.
Fillin starał się wytłumaczyć, mówiąc, że dziewczyna ćwiczy „udawanie śmierci”. Pomimo tego wiedział, że długo to kłamstwo się nie utrzyma i prędzej czy później Minotaur dowie się prawdy.
Nagle Valar zamarł, patrząc na budzącą się Miye.

-„Przecież ona nie żyła!”- pomyślał- „Widział jej martwe, pełne bólu oczy”

-Brawo Miya! Nabrałaś naszego kapitana! Myślał, że nie żyjesz! Jesteś w tym naprawdę dobra- Fillin zaśmiał się radośnie.

Redslinger spojrzał na niego zmieszanym wzrokiem. Czyżby on wiedział coś więcej? Czyżby ukrywał przed nimi prawdę? A może on sam nie spodziewał się, że Słonko wstanie i to tylko szczęśliwy zbieg okoliczności.
Wiedział, że czeka go kolejna rozmowa z ich przewodnikiem. Lecz wiedział też, że niezależnie od jej wyniku, czy dowie się prawdy o Miyi czy nie, dziewczyna nic niestarci w jego oczach. Dalej będzie niewinną dziewczynką, towarzyszką podróży.
Teraz nie było sensu zaczepiać karczmarza. Znajdą czas na rozmowę, kiedy dopłyną na miejsce.
Resztę dnia spędził paląc resztki fajkowego tytoniu na pokładzie statku, wpatrując się w horyzont.

Nastał ciepły i przyjemny wieczór. Valara stał z fajką na rufie statku, wsłuchany w szum fal. Nagle, niedaleko niego zaczęło rozmawiać dwoje marynarzy. Zaciekawiony łowca zbliżył się kawałek, aby móc usłyszeć o czym rozmawiają

-...ta księga. Widziałem ją i mogę sobie dać głowę uciąć, że to nie jest zwykła książka, chociaż nie wiele ich w życiu przeczytałem!
-Gdzie ona jest?
-Jest wejście do ładowni, a przed nim stoją dwa Minotaury, strzegąc drogi na dół. Dalej nie wiem, ale podobno tam jest zejście na jeszcze niższy poziom, gdzie stoją już cztery Minotaury. Podobno to właśnie tam jest księga i nie tylko! Tam jest cały tajny ładunek dla Mrocznych Krasnoludów!

Chwilę później oboje oddalili się wezwani przez bosmana. Ciekawe co to za księga i ładunek dla mrocznych- ta myśl nie dawała mu spokoju.
Myśli te szybko się rozwiały, kiedy Valar przypomniał sobie zasady, o których mówił kapitan. Nie miał zamiaru narażać powodzenia misji dla zaspokojenia jego ciekawości. Nie chciał też sprawiać zawodu Fillinowi.

Resztę wieczora spędził siedząc na brzegu statku, wpatrując się w gwiazdy.
 
Zak jest offline