Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2008, 13:42   #22
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Nie miał po co zostawać w teatrze. Tliła w nim się wprawdzie masochistyczna chęć, by zakraść się i spojrzeć choć raz na twarz Leticii, ale odrzucił ją zdecydowanie. Nie będzie się zachowywał jak zakochany młokos. Nigdy więcej. Już nigdy więcej.
Tłum roześmianych, frywolnych i flirtujących ludzi mierził go tak, że dosłownie czuł nudności. Z ulgą opuścił teatr snując się bez celu pogrążony we własnych ponurych myślach.
Przypadkiem trafił do zaułka gdzie jakaś dziewczyna szarpała się z kapłanem. Był tam jeszcze ten człowiek z wózkiem, którego spotkał rano.
Diego bez słowa odwrócił się i odszedł. Nie miał ochoty z nikim rozmawiać.
Wrócił niespiesznie do swego pokoju. Po drodze poprosił Ralpha, by zbudził go o świcie.
Estalijczyk położył się podkładając ręce pod głowę i wbił wzrok w sufit. Zamknął oczy próbując zasnąć. Czuł jednak, że to daremny trud. Zbyt wiele rzeczy wydarzyło się ostatnio i zbyt wiele myśli i uczuć kłębiło się w jego głowie.
Uśmiechnął się gorzko siadając. Wyglądało na to, że nie tylko August nie zmruży oka tej nocy.
Podszedł do miski i zwilżył twarz zimną wodą. Wyszedł na miasto kierując się w stronę parku za świątynią Mannana. Zieleń tego miejsca i szum liści na wietrze nieco go uspokoił. Diego obnażył rapier i wyjął lewak. Zaczął powtarzać sobie kilka znanych złożeń, próbować dosięgnąć niewidzialnego przeciwnika, parować jego ciosy. Z początku powoli, w miarę jak się rozgrzewał klinga nabierała prędkości tak jak i jego ruchy. Wyglądało to tak jakby mężczyzna tańczył za partnerkę mając broń. Trzy kroki, wypad, uskok i cios z boku, garda i znów ...
Mijały minuty, a Diego wciąż ćwiczył i ćwiczył systematycznie zwiększając prędkość ruchów. Wreszcie zmęczony opuścił broń i lekko dysząc oparł się plecami o pień rozłożystego dębu. Usiadł spoglądając na poruszane przez wiatr liście na drzewie.
Chyba chwilę przysnął. Obudził go jakiś nienaturalny dźwięk. Diego siedząc nieruchomo zauważył jak w pobliżu na ławce usiadł kapłan, którego wcześniej widział w zaułku, gdy szarpał się z dziewczyną. Z boku przysiadła się druga zakapturzona postać.
Kapłan pochylił się i cicho powiedział nie zauważając skrytego pod drzewem estalijczyka :
- Nie udało się. Ta dziewczyna ...
Zaciekawiony Diego nadstawił uszu.
 
Tom Atos jest offline