Wątek: Tacy jak ty 3
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2008, 21:39   #590
Mijikai
 
Mijikai's Avatar
 
Reputacja: 1 Mijikai ma wyłączoną reputację
Składając ręce właśnie myślał co mogło by czekać wojownika, takiego jak Barbak, w królestwie, z którego pochodził mroczny elf. Z pobieżnych obserwacji, nie mógł wywnioskować, jak ów ork władał ostrzami, z którymi tak dumnie się obnosił, ale wiedział, że w społeczeństwie, w którym żyło dwadzieścia tysięcy mrocznych elfów, każdy z jego towarzyszy mógłby zająć miejsce najwyżej dwadzieścia tysięcy jeden. Myśl ta przenikając jego umysł, powoli go uspokoiła.

Krasnoludzki kapłan odpowiedział na jego komentarze:

- Dziękuje i to już razy dwa. Że pomogłeś nam się tu dostać a teraz, że udzielasz mi takiej cennej rady. Mało, kto może rozpoznać cechę tej broni.

Drow z półprzymkniętymi oczami uniósł prawie niezauważalnie białe brwi i nic nie odparł. Zanosiło się natomiast na natychmiastowe opuszczenie łódek na rzecz wskoczenia w trójkąt, utworzony przez latające stworki. Bezmyślne działanie jakiego dopuszczał się duet ork-krasnolud był bardziej targnięciem się na własne życie niż przemyślaną decyzją. Co jeżeli tam nie było nic poza wodą ? Wiele stworów wykorzystywało w ten sposób głupich podróżników zwabiając ich w błękit, a tam - bezlitośnie wykańczając. Gdyby nie szli z drow'em uznałby, że postradali zmysły, on miał wyjście, bardzo rzeczowe z przeważającej ilości sytuacji.

Gdy wstał już w łódce przeniósł wzrok z niezbyt odległego trójkąta na groteskowe pióro wieńczące jego spory kapelusz, który zdjął aby nie utrudniać mu pływania. Uśmiechnął się do siebie i już miał wykonać sus do trójkąta, gdy nagle za sobą usłyszał głośny plusk. Błyskawicznie odwrócił się nie tracąc przy tym równowagi. Kejsi. Wróciła. To zapowiadało dobry początek. Oczywiście istoty z tego planu, planu bieli zawsze wykazywały się swą naiwnością i niezrozumieniem ogółu rzeczy, w które wkład miały często - dominujący. Zastanawiał się, czy Kejsi naprawdę jest taka, czy tylko gra słodką idiotkę. Dla Ray'giego jej wygląd był raczej egzotyczny, lecz nie podobało mu się bardzo, że jej zdanie - zdanie dziecka, bo nikim więcej nie była, tak bardzo liczy się w drużynie złożonej - no tak, mieszkańców powierzchni. Oczywiście zalała ich potokiem słów, drow nie lubił takiego zachowania, co nie znaczyło, że sobie z nim nie radził, gdyż wewnętrzna potęga jego umysłu, bez pomocy psionicznych mocy, znakomicie sobie z nim radziła, separując każdą informację i analizując ją:

- Nie uwierzycie, nie uwierzycie! Thomas jest ciężko ranny, ale chyba sobie poradzi, bo kazał mi wracać do was! A Astaroth znów coś knuje, miał mi pomóc, ale znikł, zamiast czuwać! potem przyszedł demon i przedstawił się jako brat Azmaera, czyli syn Astarotha!

Nie rozumiał entuzjazmu w głosie chimery, myślał, że byłą przeciwko okrucieństwu, a ranni byli jej przyjaciele. W pewnym sensie sądził, że nigdy nie zrozumie mieszkańców powierzchni. Gestem pokazał, że ma iść za nimi i skoczył zgrabnie w środek trójkąta.
 
Mijikai jest offline