Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-04-2008, 13:03   #234
Donki
 
Reputacja: 1 Donki nie jest za bardzo znanyDonki nie jest za bardzo znany
- To jest bezczelność! Mógł jak on się odezwać nie nawet, nawet zareagować nie, kiedy się dłoń pojednania wyciąga do niego! W nie ogóle opłaca się być miłym, to tylko nawet jeżeli tak się udaje, bo nikt i tak nie docenić twojego wysiłku skory…
- I mnie to mówisz…
- Myślałem, że panować nad Tobą zacząłem…
- Przecież jestem w twoich myślach, Aquodayro. Och Aquodayro, czy nie zauważasz czegoś, czego nie uwzględniłeś w swoich przemyśleniach? Nie chciałeś od nich odchodzić, gdyż uważałeś ich za kogoś większego, niż za towarzyszy twojej wędrówki. Zmieniłeś plany, co do twojego życia, pomagałeś im, a oni odwrócili się od Ciebie. Tylko ja wciąż jestem przy Tobie, czy tego nie dostrzegasz? Tylko ja jestem twoim przyjacielem, tylko dzięki mnie wciąż żyjesz. Nie poradziłbyś sobie gdyby nie ja, ty byś nie zabijał innych żeby przeżyć… Ale trzeba to robić…trzeba nim oni Ciebie zabiją. Trzeba być szybszym niż śmierć, oszukiwać ją. Ja jestem wieczny, a ty? Nawet jeżeli śmiertelnie nas zranią, to ja znajdę inne ciało, ale ty tak nie możesz zrobić….chociaż…to mi podsunęło pewną myśl
-Jaką?
- Jest inny sposób by nas rozdzielić, ale jest on o wiele bardziej złowrogi i niepewny…dla Ciebie rzecz jasna.
- Rytuał to jaki?
- Powiem Ci jeżeli od nich odejdziesz. Nie jest to związane z nimi, a oni by Ciebie tylko powstrzymywali przed tym co będziesz chciał uczynić.
- …Muszę się zastanowić.
- Jak wolisz. Czas działa raczej na moją korzyść…
***
Aquodayro widząc nadchodzące gobliny, postanowił nie używać zbyt wielu czarów. Zatoczył prawą ręką na wysokości piersi niewielkie koło. W tym miejscu pojawiło się coś na rodzaj drzwi. Z koła wyskoczył mały kobold. Rozejrzał się dookoła, po czym spojrzał na czarownika. Mag przekazał rozkazy swemu słudze, który z ogłuszającym krzykiem ruszył na jednego z gobelinów. Za nim trzymając w rękach swój kostur biegł Aquodayro.
 
Donki jest offline