Mój pierwszy system. Chlip, chlip. Jeszcze mam podręcznik kupiony w przedsprzedarzy z MAGa. Rozpada się teraz w rękach, bo przeszedł więcej niż niejedna księga magiczna leżąca u boku jakiegos martwego maga w zapomnianym Kaerze.
Chyba czas udac się do introligatora.
Sesje były non-stop. Codziennie w wakacje, cały dzień i noc. Znajomi kupowali całą masę dodatków, robiliśmy własne. Gdy wszyscy grali w Warhammera, my graliśmy w Przebudzenie Ziemi.
Kocham ten system, czuję duży sentyment do niego. Ciekawe jakby się w to dziś grało? Czy dalej byłbym zafascynowany potęgą magii (bo magia jest tu wszechobecna, bardziej chyba niż w innych grach fantasy) ?? Może kiedyś zbiorę starą ekipę i skopiemy tyłki i macki paru Horrorom.
Dygresja: Jestem miłośnikiem klimatów postapo. W cóż mógłbym zatem grać oprócz Neuro i Fallouta?? W postpogromowy-magiczny Holocaust - w EarthDawna!