- Biegnij więc garbusie po strój mój najprzedniejszy,
Niech przy mnie sam szachinszach wyda się biedniejszy ! –
Ryknął władczo Tadeusz z błyskiem dumnym w oku.
Nikt jego charyzmie nie dorównałby kroku !
Wreszcie kontusz ujrzawszy westchnął wręcz z szacunkiem:
- Dla takowych ubiorów warto stać się Turkiem !
Zszedłszy po krętych schodach stanął na dziedzińcu,
Udzielny władca włości, niczym opat w Tyńcu.
Pański pas słucki błyszczał w mroku szczerym złotem,
Na znak, iż nie zamierza kłaść ludu pokotem.