Aleister od pewnego już czasu czekał aż Sarah spakuje swoje rzeczy… Nie tracąc czasu ubrał płaszcz i przygotował się do wyjścia. Stojąc przy stole popił ostatni łyk nieco już chłodnawej kawy i miał udać się w kierunku korytarza prowadzącego do drzwi wyjściowych. W tym momencie usłyszał wyraźny tępy odgłos wydany przez coś, co upadło w domu… ~ Co u licha! ~ Pomyślał udając się jednocześnie we wcześniej wybranym kierunku. - Może pomóc tobie Saro! – Zapytał bez przekonania i bardziej z grzeczności. Wiedział że kobieta zapewne i tak nie będzie chciała przyjąć zaoferowanej pomocy.
__________________ Bohater jest człowiekiem, który kłóciłby się z Bogami i budził diabły w sporze o swą wizję... |