Za oknem przeleciało właśnie stado wron. Starszy jegomość, widać, iż był to kapłan poddenerwowanym ruchem spojrzał za okno, jakby szukając resztek nadziei za nim.
Następnie, zachowując wszelkie środki ostrożności, wymamrotał: - Jestem Tunaster Dranik, kapłan Mystry. Wyglądasz na osobę, która potrafi o siebie zadbać, mości krasnoludzie. Szukam kogoś dokładnie takiego jak ty, kto chciałby podjąć się pewnej pracy na rzecz Kościoła Mystry. - rzekł kapłan ponownie wlepiwszy wzrok w drzwi - 2000 sztuk złota - dodał szybko uprzedzając twoje ewentualne pytanie.
Dodał jeszcze coś, ale w tym momencie ktoś wpadł z hukiem do karczmy i tylko szczątki słów doleciały świadomości krasnoluda. Galed spojrzał się badawczo na kapłana ~Kapłan, trza być ostrożnym jest zbyt wielu oszustów~ -Nie spodziewasz się, że odpowiem w ciemno, "Tak, skoczę za tobą w ogień!"- wypowiedział stanowczo jednooki- racz opowiedzieć coś więcej, zawsze chętnie pomogę, komuś kto tego oczekuję, a jego intencje są... czyste- wypowiedział z naciskiem ostatnie słowo, nie zważając na nieco zwiększony ruch, który zapanował w karczmie. Zwiesił głowę, by po chwili znów podjąć- Nie przekupisz mnie, pieniądze nie grają żadnej roli, dlatego zwiększanie stawki może mnie bardziej rozdrażnić, aniżeli coś wskórać- patrzał w niego swym jedynym okiem, "czując" jak kapłan omalże kurczy się pod naciskiem słów- Ale, dosyć, powiedz coś więcej, chętnie Ciebie wysłucham.
Mogło by się zdawać, że na jego twarzy pojawił się niewielki uśmiech, mający ośmielić rozmówcę, ale był on tak niewielki i zniknął tak szybko, że co do tego pewności nikt mieć nie mógł, jedynie Galed. |