Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2008, 10:56   #23
zbik_zbik
 
Reputacja: 1 zbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumnyzbik_zbik ma z czego być dumny
Machir siedział spokojnie przed karczmą ukryty w cieniu i czekał, ludzie wychodzili z karczmy, z rzadka ktoś wchodził, zdecydowanie robiło się pusto w środku. Myślał o tym żeby wejść i po prostu spytać, już się prawie zdecydował gdy usłyszał krzyki z dala, dzwony zaczęły bić. Z szybka okiennice w karczmie się zatrzasnęły i słychać było ryglowanie drzwi, podobnie jak w innych domach. Spojrzał w drugą stroną, Dino rozszarpywał już jakiegoś człowieka. Nie było dobrze. "Ciekawe ile ich wdarło się do miasta."
Ulice były puste, Nie licząc Dina wyciągającego wnętrzności z martwego już ciała. Bestia nie widziała Assasina tylko dzięki domowi przy którym siedział, dawał schronienie w cieniu, ale mogła go wyczuć. Tego się obawiał. Wolał nie atakować pierwszy ale z drugiej strony miałby przewagę zaskoczenia. Spojrzał w górę, budynek był dwupiętrowy, nie doskoczyłby do dachu, chyba że z podpórka, jakąś beczką... lub nawet Dinem. Ale to byłoby niezwykle trudne i niebezpieczne. Wolał zaryzykować tylko w ostateczności.
Wyją dwa sztylety i przygotował się do rzutu. Gdyby bestia go wyczuła mógłby ją zgładzić bardzo szybko, przynajmniej miał taką nadzieję, nie znał twardości ich skóry ale sądził na oko że sztylet powinien się wbić. Jakby zwierz dalej biegł to dwa susły, potem skok na pysk, odbicie i złapanie rękami beli dachowej, podciągnięcie i jest bezpieczny.
Miał jednak nadzieję że nie zostanie wyczuty. Przyglądał się biedakowi pożeranemu przez bestie.
 
__________________
Dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć,
oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć.
zbik_zbik jest offline