Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2008, 14:01   #88
Lhianann
 
Lhianann's Avatar
 
Reputacja: 1 Lhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputacjęLhianann ma wspaniałą reputację


Doomsday
Scenariusz i reżyseria: Neil Marshall.
Pierwsza myśl po wyjściu z kina?
Jak sklasyfikować ten film?
Bo to, że spodobał mi się niesamowicie nie ulega wątpliwościom. Ale co to dokładnie było?
Na film szłam z dziwnym wrażeniem, że znowu pakuje sie na tak ukochane przez mojego mężczyznę filmy o zombies.Zwłaszcza, że film jest dziełem autora zarówno scenariusza jak i reżyserii 'Zejścia' jakiego nie oceniałam za dobrze.
A tu...niespodziewanka.

W sumie najbardziej to przypomina swoisty, niepełny postapokaliptyk.
Czemu niepełny? Bo zagłada nie objęła całego świata/kraju, lecz jedne konkretny region jaki został odcięty od świata.
Jak sie okazało po 25 latach, nieskutecznie.

Poczałkowo fabuła wydaje sie sztampowa- wysyłamy odział żołnierzy, jako przywódce dajemy im całkiem niezłą laseczkę, jakie ma własne osobiste powody by dostać sie dokładnie tam.

I tu kolejna niespodzianka bo prócz głównej bohaterki, pani major Sinclair ( tej roli Rhona Mitra), która w moich oczach jest swoistym połączeniem Lary Croft z Alicją (Resident Evil) i radzi sobie w każdych, nawet najbardziej surrealistycznych warunkach film był co chwile wielkim zaskoczeniem.

Akcja nie staje praktycznie ani na chwile, widz nie ma czasu nawet sie zdziwić< a jest czemu> tylko może z coraz bardziej rozwartymi oczyma oglądać kolejne sceny.

Wizja Glasgow pod władaniem mocno gangerowych punków pod wodzą niesamowitego Sola ( świetny Craig Conway ), czy też zupełnie przeciwstawnego terenu na jakim włada doktor Kane ( w tej roli jeden z dwóch znanych aktorów w tym filmie - Malcolm McDowell) są naprawie bardzo ciekawe i warte zapamiętania.

Co jeszcze mogę napisać? Że szczerze ten film powinien stać się obok '28 dni później' kolejnym angielskim filmem będącym pozycją obowiązkową dla maniaków Neuroshimy?
Pytacie dlaczego?
Bo jest w nim tyle nawiązań do Mad Maxów, że głowa mała. '
Same sceny pościgu i starcia na autostradzie to istne perełki.
Poza tym oglądając punkowców pod władzą Sola trudno jest nie mieć skojarzeń z gangerami z Detroit....

Film nie ma pretensji do bycia pogadanką ostrzegawczą, umoralniającą , czy filozoficzna na temat ludzkości i jej ewentualnych losów.
Jest porządnie zrobionym, wciągającym filmem akcji.
I też miedzy innymi za to warto na niego pójść.
A główną refleksją po nim może być myśl, jak wielką kichę by z tak fajnego pomysłu zrobili amerykanie...
 
__________________
Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay

Ostatnio edytowane przez Lhianann : 14-04-2008 o 14:08.
Lhianann jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem