O ile opis osobnika, którego mieli szukać rzeczywiście mógłby się przydać to o ewentualnym bezpieczeństwie grupy przekonają się na miejscu, o pułapkach, śladach walki i wszystkiego innego. Dlatego najlepiej by było gdyby wyruszyli od zaraz, ażeby żadne ślady im nie uciekły... ale dla Uru dużo bardziej istotną sprawą było wydostanie się z tego miejsca pełnym martwych kamieni, gdyż nawet kamień może "żyć". Natomiast kamienie w mieście były martwe i puste. Działało to negatywnie na Volodni i chciał jak najszybciej opuścić to miejsce.
Kiedy po historii opowiedzianej przez kupca Uru chciał już powiedzieć "No to ruszajmy" reszta drużyny zerwała się i zaczęła zadawać mnóstwo pytań, w tym jedno ważne - jak wyglądał jegomość, reszta nie była ważna, okaże się to wszystko w swoim czasie, a snucie domysłów wydawało się Uru tylko stratą czasu, gdyż życie potrafi zaskoczyć dużo bardziej niż nawet gnomia wyobraźnia... - Nie ma sensu zadawać pytań kim był Kerwyn poza opisem jego wyglądu. Reszta okaże się na miejscu, a nasze domysły nic nie dadzą jeśli sprawcy uciekną lub zatuszują ślady, jeśli to był napad, jeśli nie to kiedy tam pozbędziemy to i tak odkryjemy prawdę... Ruszajmy już...
Odpowiedział niezadowolony Volodni ponaglając grupę... |