Valar:
Stałeś wpatrując się w gwiazdy. Nie wiedziałeś co to może być za księga ani ładunek. Z tego jednak co słyszałeś, nie było najmniejszych szans dostać się pod pokład do ładowni, a co dopiero powiedzieć o tej tajnej. Atak na sześć Minotaurów to nie lada wyzwanie graniczące z samobójstwem nawet dla całej grupy.
Wiedziałeś, że są to bardzo silne i odporne na ciosy stworzenia, które nigdy się nie poddają.
W każdym razie czułeś, że może tam być coś, co pomogłoby w odszukaniu Serca Nocy. Tylko jak się tam dostać?
Rozejrzałeś się i zobaczyłeś nieliczne postacie krążące w pobliżu, a w tym Avarin i Revan. Miya:
Leżąc tak na pokładzie, chciałaś umrzeć. Nikt jednak nie powiedział, że życie będzie proste. Zdawałaś sobie też sprawę z tego, że twój Przywódca może mieć teraz kłopot przez sprzeciwienie się rozkazom twojego Pana. Zrobił dla ciebie coś, czego nie wolno było zmarnować. Wiedziałaś, że jeżeli tym razem dasz się zabić, on nie zdoła już pomóc, a twoje winy nie będą mogły być odkupione, gdyż nie będzie jak tego zrobić.
Przyszłość wydawała się nieciekawa. W przypadku śmierci pójdzie pod sąd samego Najwyższego, a w przypadku życia, zawisa nad nią groźba zemsty Develirusa. Zdecydowanie nie było łatwo.
Trzeba było jednak żyć, a skoro trzeba było żyć, należy pilnie odszukać byłego Najwyższego Sefafina, Sidrima. Tylko jak? Przecież nie znasz nawet jego nazwiska? Może ktoś na pokładzie coś o nim wie... Mężczyzna:
Na wszedłeś na statek niezauważony. Miałeś szczęście. Ciekawe dlaczego... No cóż, wyręczałeś Syllinę w różnych kwestiach i często również korzystałeś z jej łask, ale w przeciwieństwie do ludzi, wiedziałeś co zrobić, żeby Bogini nie odwróciła się od ciebie.
Teraz jednak stałeś na pokładzie, wpatrując się w niebo. Nagle podszedł do ciebie jakiś mężczyzna.
-Witam gigancie-uśmiechnął się zawadiacko.
-Na najbogatszego nie wyglądasz, a ja daję złoto za darmo! Jest tylko jeden warunek...-wyjął karty, zaczynając je tasować.
Cóż, na najbogatszego nie wyglądałeś, ale na biedaka również nie. Mężczyzna zauważył, że możesz mieć trochę złota, które można wygrać.
-To jak będzie? Gramy? Ściągaj tą maskę i siadamy!-powiedział z entuzjazmem.
-A może wolisz kości? Wybierz. Karty czy kości?-zapytał, siadając na pokładzie.
__________________ Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje. Nie jestem moją postacią i vice versa. |