Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2008, 10:00   #17
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Gdy wreszcie udało się opanować powódź w mieszkaniu, Mirela zabezpieczyła felerną wannę kilkoma warstwami ręczników, po czym przysiadła niedaleko Kornelii. Ta jak zwykle paplała coś z zaangażowaniem, na dodatek wymachując kwiecistym kapeluszem, jakby to był symbol jej władzy. Zresztą tak też chyba było, oto wszak symbol wariactwa.

O ile praca fizyczna wyraźnie odprężyła tą pierwszą, to druga kobieta stała się jeszcze bardziej mrukliwa i zniechęcona. Dopiero pod koniec tyrady Kornelii zrozumiała, że ta mówi do niej i to mówi o jakimś gościu!

„ Nie dość, że zalewa mi mieszkanie, to jeszcze sprasza byłych faceta... zajebiście!”

W duchu jednak rozumiała swoją współlokatorkę. Nie tak dawno sama miała podobny problem. Przy czym ona i jej były okazali się na tyle wielkimi ciotami, że nie potrafili sobie powiedzieć „to już koniec”. Wszystko odbyło się pod pozorem jego wyjazdu za granicę, bo „kiedy on wróci, to wszystko się ułoży”. Taa! Nagle cały świat nabierze barw, a te irytujące różnice między nimi znikną... Jak mogła na to pozwolić? Jak mogła wówczas w to wierzyć?!

Grad pytań do siebie przerwał ciepły uścisk Kornelii. No tak, wychodziła.
Mirela była zbyt zdziwiona sytuacją, by odwzajemnić gest. Jedynie zdążyła oprzytomnieć na tyle, by krzyknąć za współlokatorką:

- Kup coś na obiad!

Drzwi trzasnęły. Została sama. Sama ze sterta brudnych szmat – oto jak wyglądało jej życie.

Niby w zwolnionym tempie zaczęła się przechadzać po mieszkaniu, dotykając sprzętów codziennego użytku, jak gdyby widziała je po raz pierwszy. Szła powoli, jednocześnie zamyślona i niemyśląca o niczym. Tak doszła do kuchni, a tutaj...

...burczenie w brzuchu ściągnęło ją z powrotem na ziemię. Głód.
Mając świadomość, że nie jadła od wczorajszego popołudnia, postanowiła odrzucić na bok wszelkie dietowe wyrzuty i podgrzać połówkę pizzy, która została z wizyty kumpeli. Do tego mocna kawa.

„Nie ma to jak zdrowe śniadanko hłe hłe.”

Świadomość własnego występku oraz olewactwa wobec zasad zdrowego żywienia tylko poprawiła Mireli humor, a już pełny po posiłku brzuch dopełnił dzieła.

Nie chcąc dużej użalać się nad sobą, ani roztrząsać wydarzeń zeszłej nocy, kobieta wpadła na dość nietypowy – jak na siebie - pomysł: postanowiła ubrać się w normalnie, "niedomowe" ciuchy, a jeśli starczy czasu – nawet pomalować na przyjście gościa. W końcu bądź co bądź odwiedzał ją facet...
 
__________________
Konto zawieszone.
Mira jest offline