Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2008, 10:44   #128
Szarlej
 
Szarlej's Avatar
 
Reputacja: 1 Szarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputacjęSzarlej ma wspaniałą reputację
Drzwi odtworzyły się bez najmniejszego skrzypnięcia. Pokoik był schludny i zadbany jednak zabójca nie zwracał na to uwagi. Na lekko ugiętych nogach wszedł do niego. Zimna lufa pistoletu (znając Markusa to siga) i szyderczy głos uświadomiło zabójcy, że powinien przodem rzucić granat.
"I kto tu jest amatorem? Sam mówiłeś, najpierw strzelaj potem gadaj. Strzelaj Tails, na co do cholery czekasz?"
Jednak nie nastał upragniony odgłos strzału a głowa Markusa nie stała się integralną częścią ściany. Obrócił się i ciosem Aikido (którego nie trenował od szesnastego roku życia) wyrwał pistolet. Zanim wystrzelił elf go podbił. I zaczeli wyrywać sobie broń jak ostatni amatorzy.
Owszem Mike wygrałby w walce wręcz ale najpierw musiał by puścić broń. Mógłby wyciągnąć własny pistolet ale wtedy musiałby puścić siga. pokój płoną a dwaj zabójcy szarpali się. W końcu broń upadła. Markus wybiegł na korytarz a Mike zanim. Młody zabójca przyklęknął i wyciągnął mp5k. Nie bawił się w subtelność.
Już nie myślał o sobie jak o miejskim partyzancie, który ratuje miasto zabijając skurwieli. Bardziej pasowały do niego określenia takie jak: skurwiel, morderca, pieprzony psychopata.
Jeśli widział jeszcze Markusa wypruł zanim serię. Jeśli nie rzucił za nim granat. Miał gdzieś to co się stanie z niewinnymi. Jednocześnie uważał aby z bok nie zaszła go Julia, która już raz przesądziła o wyniku walki z elfem.
 
__________________
[...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...]
Szarlej jest offline