- Rzecz jasna, poduszki, ciepłe łóżko, tragarze... coś jeszcze panie Volstaghu? Takie wygody to w końcu normalna rzecz na typowej misji ratowniczo-specjalnej. Ja na przykład nie mogę się doczekać kadzi z gorącą perfumowaną wodą której z pewnością mogę się spodziewać w ekskluzywnym apartamencie w gospodzie "pod Zielonym Smokiem" - odpowiedziała z ironią Leracher, ale w tych słowach nie było nic ze złośliwości, nic z kąśliwego żartu, powiedziała to tak jakby to były słowa wyuczone na pamięć, chłodno i twardo. |