Kilkunastu żołnierzy wybiegło. Na swoją zgubę, bo salwa strzał wbiła ich w ziemię. Tymczasem wrogowie obeszli to żałosne obozowisko ze wszystkich stron.
Kapitan skoczył do walki, jednakże po kilku sekundach splunął krwią i padł. Jedna z bestii obcięła jego głowę i triumfalnie podniosła. Po czym padła przebita strzałą Tieflinga. Ten najszybciej zareagował i rozpoczął groźnie wyglądający, choć przynoszący mizerne skutki ostrzał.
A najgorszy był stwór, który pojawił się po chwili. Zielonkawa skóra zdawała się wisieć na szkielecie bestii, niesamowicie wysokiej istoty humanoidalnej. Nie miała oczu, a mimo to odpierała ataki wroga ( i powodowała wielkie straty u żołnierzy) przy pomocy swej pałki.
I wtedy na kilku krasnoludów, Tieflinga, Merica i Fulgara zwalił się oddział wroga. Na Merica wyskoczył atakujący pchnięciem Rest, a w kierunku Fulgara ruszył inny przedstawiciel potworów, atakujący z wyskoku toporem...
__________________ Zanim przybędziesz na pustynię musisz wykopać dół. Inaczej kopiesz go pół godziny, zjawiają się ludzie, i trzeba kopać kolejne doły. I tak do samego rana. -Kasyno |