Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2008, 19:09   #443
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Zagłębiwszy się w zabudowę portu, widać było, iż im bliżej morza, tym uboższe stawały się kamienice, a potem... potem nawet kamienic nie było. Tylko baraki i cuchnące szlamem lepianki, pomiędzy którymi ganiała rozwrzeszczana dzieciarnia. Teraz, gdy słońce chyliło się już ku zachodowi, ciasne, śmierdzące uliczki zaroiły się od marynarzy, rybaków oraz przekupek wracających z targu. Trójka bohaterów z trudem przeciskała się przez to kłębowisko, by dotrzeć wreszcie do upatrzonego celu.

Portowa tawerna „Pod Urwaną Kotwicą” również dopiero budziła się do życia, a raczej do picia. Większość klienteli zachowywała jeszcze resztki trzeźwości, choć oczywiści byli już i tacy, którzy zdążyli się naprawdę dobrze podchmielić. Ci też wejście Serafin obwieścili z razu gwizdami i sprośnymi komentarzami. Pewnie zresztą pozwoliliby sobie na coś jeszcze, gdyby nie obstawa „szlachcianki”. O ile bowiem Wyszemir mógł raczej budzić ich śmiech, to jednak przed wyprostowanym Johannem wyraźnie czuli respekt.

- Karczmarzu! – zawołała wyniośle Serafin, udając obcy akcent – Prowadź do jakiego stoła, oby czysty jeno był. Daj nam jadła i napitku, bośmy po podróży strudzeni, a niedługo w dalszą drogę trza nam się zebrać.

- A skąd wielmożni państwo są?
– zagadnął ciekawsko krępy właściciel przybytku, kiedy usiedli przy stole, a on sam przyszedł nalać im kwaśnego piwa.

- Z daleka. – burknęła Serafin, po czym łaskawie rzuciła naprędce wymyśloną nazwę – Z Agferett, jeśli ci ta nazwa coś mówi gospodarzu.

- Hmmm... Przyznać muszę, że nie bardzo pani.

- Tako też myślałam. To wszak jeszcze dalej niż miasto Gett-Burg. Pewnie ino wasi przewoźnicy nazwę tę jeszcze pamiętają. Jako dobrze kojarzę...
– przez chwilę udała, że szuka w pamięci, po czym zagadnęła pytającym tonem do karczmarza - Kottel i Schung się zwali?

Serafin nie miała zamiaru się spieszyć, wszak chciała przekonać właściciela Kotwicy, że niby to przypadkiem na ten, a nie inny tor ich rozmowa zeszła. Ostrożności wszakże nigdy zawiele. Teraz zresztą, gdy podała się za cudzoziemkę, jej tatuaż - wyłaniający sie spod makijażu - raczej tylko potwierdzał jej słowa i uwierzytelniał pochodzenie.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 15-04-2008 o 20:53.
Mira jest offline