-Ja to ze swoim Smokiem pobiłbym, najcelniejsze oko w waszym mieście.-klepiąc zawiniątko ręką z uśmiechem łobuza-A co w świecie? Panie , te zwierzopodobne coraz bardziej się rozpanoszyły. Mam złe przeczucia bo aż mnie w piszczelach łupie.
Ja bym proponował aby wkońcu mości Karczmarzu odwiedził Morze... a przynajmniej Marienburga. Tu może być niebezpiecznie...- Powiedział i słuchał czy ktoś coś dopowie, a jadł swoje świetnie pachnące jedzenie, które jeszcze bardziej go przycisnęło do siedzenia. Nie żałował sobie ani trunku ani jedzenia.
__________________ Wolę chodzić do studia niż na nie po prostu,
palić piątkę do południa niż mieć ją na kolokwium.
511409 |