Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2008, 21:09   #71
Cyrus
 
Reputacja: 1 Cyrus nie jest za bardzo znany
Hank wyprowadził ciężarówkę z lasu i zawrócił kierując się powrotem pod budynek Nocnej Lampki. Nic nie mówił. Chyba był zły na coś. Może po prostu przejął się za bardzo losem Spike’a lub maskarady? Może to z powodu paskudnie wyglądających ran których niemiał najwyraźniej już siły leczyć, nie wspominając tej pod opatrunkiem. A może po prostu tak jak większości doskwierał mu głód i w ciszy wolał znieść tą torturę swej egzystencji.
Po wozach policyjnych nie zostało już śladu. Na zewnątrz zamieć śnieżna nie ustępowała, wchodziła raczej w swoje apogeum. Budynki i ulice pokryte były już poważnie grubą warstwą puchu. Wiatr niósł gęsty śnieg ograniczając widoczność.
TIR poruszał się powoli ale po chwili ich oczom ukazała się niewyraźna poświata neonu Nocnej Lampki. Hank zatrzymał pojazd ale nie wyłączył silnika. Rozejrzał się uważnie ale nie został żaden ślad po Spike’u, policji lub sabatnikach. Nawet ślady ich poprzedniej walki zostały pogrzebane pod miękkim białym puchem.
Gangrel zaklął cicho pod nosem i ciężarówka ruszyła dalej. Gwen rozpoznała kierunek w jaki się skierował i czuła jak ponownie ogarnia ją jakaś wewnętrzna euforia. Kierowali się w północną stronę miasta, w stronę szkoły.

Gdy dotarli na miejsce ich oczom ukazał się widok powojenny. Szkoła, tak bardzo widoczna na tle śniegu była cała czarna od sadzy. Okna zostały wybite, część starego budynku szkoły zawaliła się. Na miejscu pozostał jeszcze jeden wóz straży pożarnej ale płomieni już nie było. Wyglądało na to, że cokolwiek się tutaj działo, skończyło się parę minut temu.
Na miejscu wciąż panowała krzątanina, wielu policjantów i chyba kilku detektywów przeczesywało okolicę i spisywało protokoły. Uwijali się jak tylko mogli, nikt niechciał zostać na takiej zamieci nawet sekundy dłużej niż było to konieczne.
Oprócz spalonej szkoły dostrzegalne były również inne ślady walki. W większości były to zdemolowane i poprzewracane samochody, przewrócone kosze na śmieci. W kilku pobliskich budynkach mieszkalnych były powybijane okna.
Kilku niebojących się zimna gapiów wyszło w kurtkach zimowych na zewnątrz i dyskutowało między sobą lub zdawało relację policjantom. Ale większość wolało oglądać wszystko z okien swoich domów, w ciepłych szlafrokach i przytulnych pokojach.
TIR stał zaparkowany na poboczu spory kawał od centrum tego zamieszania. Chyba nie wzbudził niczyich podejrzeń bo nikt nie zmierzał w ich stronę. Jednak TIR z całą pewnością był widoczny z daleka i mógł wzbudzić podejrzenia w każdej chwili.
Hank i Gwen musieli naprawdę wytężać wzrok aby dostrzec niewyraźne sylwetki postaci. Założyli, że wysokie i ciemne plamy to policjanci a reszta to cywile. Na ten moment udało im się naliczyć czternastu policjantów i chyba siedmiu cywili ale to były jedynie przypuszczenia. Hank z za fotela kierowcy wyciągnął ciemną bluzę z kapturem i założył ją na siebie, zaciągnął kaptur na głowę i wysiadł z TIR’a zabierając kluczyki. Ruszył na tyły do przyczepy, Gwen ruszyła za nim, jej blada skóra zlewała się z pokrytym śniegiem otoczeniem. Otworzywszy przyczepę Hank spojrzał na wampiry w środku.
- Sytuacja jest nie ciekawa ale oceńcie sami. Odnalezienie teraz Księcia miasta będzie trudniejsze niż myślałem. Czy ktoś ma jakieś sugestie?-
 
__________________
When the man meets force that he can not destroy, he destroys himself instead.
What from of plague are you?

Ostatnio edytowane przez Cyrus : 15-04-2008 o 21:16.
Cyrus jest offline