Regazzius
Pomieszczenie było urządzone dość biednie. Nie było w nim ekstrawagancji, których można by się było spodziewać po pozycji jego mieszkańca. Jedno łoże, stół, kilka wyżłobień, które miały służyć jako krzesło, dwa okna i kilka donic z roślinami, które prawdopodobnie służyły jako ozdobne. Co innego, że sam pokój był dość konkretnych rozmiarów.
Błękitna lampka nad wejściem rozjaśniała jasnym światłem, ktoś oczekiwał na wejście.
-Wejść.
Ochrypły głos rozszedł się natychmiast po całej sali, uświadamiając gościa o pozwoleniu na wejście.
-Adun forever executor. Wielmożny Aa'zarth chce Cię widzieć w swojej wieży. -Adun forever, młody templarze. On osobiście wysłał po mnie? -Tak, przed chwilą otrzymałem przekaz.
To i tak była tylko formalność. Gość miał przepasaną przez klatkę piersiową czempiona Shakuras, a wysłanie go tutaj miało służyć tylko celom grzecznościowym. Ktoś tej rangi mógł bez problemu przesłać polecenia telepatycznie, pozostawiając tradycję młodszym Protossom.
Regazzius zarzucił na plecy pelerynę, kierując się od razu w stronę wieży. Kręte schody były męczarnią, być może nie w dosłownym znaczeniu, jednak przebycie ich zawsze zajmowało nieco czasu. Czasu, który można było skrócić przyspieszając podróż, jednak po co?
Chwilę potem stał już w sporych rozmiarów sali, wyczekując na reakcję mistrza. Oprócz Niego był tam jeszcze jeden templar.
-Adun forever, templarze.-
Odrzekł spokojnym głosem, oddając swój rodzaj szacunku dla drugiego protossa. Ten jednak zdawał się go ignorować, co świadczyło o Nim jednoznacznie. To będzie długa misja, a nawet sługa Xel'Naga nie miał prawa ignorować Executora. Będzie musiał z Nim to później wyjaśnić. Mistrz zaczął wywód na temat zagłady Aiur, Regazzius wyczekał końca, po czym sam przemówił.
-Dokładnie mistrzu, widziałem tę masakrę i Aiur w tej chwili jest prawie doszczętnie zrujnowany. W chwili, w której szykowałem się do powrotu wypatrzyłem kilka ocalałych posterunków, jednak liczebność i napór zergów nie pozwolił dać im wielkich szans na przeżycie. Z planety wyruszyło wiele statków, zapewne w ciągu kilku następnych godzin dotrą do Shakuras.
Templar zakończył swój raport, po czym odwrócił się i ruszył do bramy gwiezdnej. Po chwili dotarł do celu wraz z nowym towarzyszem, z którym niestety musiał udać się na misję. Usiedli w Prismie, czekając na start.
-Dokładnie tak mamy zrobić. To, że zostaliśmy wygnani lata temu, wcale nie oznacza tego, że mamy zachować się tak samo w stosunku do reszty ich rasy. Poza tym nie Twoje to prawo, krytykować rozkazy Aa'zartha.