Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2008, 23:16   #72
Empress
 
Reputacja: 1 Empress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwuEmpress jest godny podziwu
Palec mimowolnie bawił się zakręcając kosmyk rudych włosów wokół siebie. Uszy wsłuchiwały się w rytmiczne zahaczanie kół o dziurawą drogę po której przyszło im podróżować, zaś umysł…umysł był gdzieś bardzo, ale to bardzo daleko i najzwyczajniej w świecie nie zamierzał zbyt szybko wracać do swego miejsca zamieszkania. Choć został do tego zmuszony przez kanonadę wątpliwości, która właśnie, samoistnie przeprowadziła nań inwazję. Co ona tutaj w ogóle robiła? Podróżowanie z tą bandą popaprańców nijak nie zbliży jej do celu jakim było znalezienie…wiadomo czego. Uganiając się po spalonych szkołach, czy leśnych odludziach, nie mogła nawet marzyć o zaciśnięciu uścisku na swym celu. O ile ten w ogóle istniał.
- To…to czysta strata czasu.
Skomentowała sama do siebie, pod nosem, choć nie dbała zbytnio o zachowanie absolutnej, wewnętrznej konspiracji. Nie miała szczególnych podstaw. A to, że wraz z nią w tej samej przyczepie przebywał Assamita…no cóż. Ten oto szczęśliwy morderca, przynajmniej na razie nie przejawiał wobec niej agresywnych tendencji, więc zmiana jego funkcji na piastowaną przez zapalniczkę nie była konieczna. Całe szczęście. Emma miała już dość pożarów jak na jedną, przydługą i wycieńczającą noc. Auto zatrzymało się a drzwi otworzyły. Sinclair powitała zimne, nocne powietrze z jakąś trudną do opisania ulgą, która zniwelowała całe jej iluzyjne zmęczenie. Wstała, otrzepała się z iluzorycznego ( i tego mniej iluzorycznego) kurzu, po czym nie czekając na nikogo, wyskoczyła z naczepy. „Możesz mi powiedzieć jaki miałabym mieć interes w szukaniu księcia?” Miała zadać to pytanie, jednak natychmiast ugryzła się w język. Ona, która przed chwilą wysnuła tyle pięknych, iluzorycznych bajek o sojuszach i frakcjach. Należało uważać, aby nie okazać się hipokrytą i grać na scenie rolę, którą własnoręcznie się dobrało. Poza tym, być może książę będzie wiedział coś o…celu jej „misji”. Emma czekała cierpliwie na maginię, uważnie ją obserwując i zastanawiając się…w jakie jeszcze kłopoty ta grupka zdoła dziś się wplątać. I wyjść cało.
 
Empress jest offline