Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2008, 15:04   #18
Verax
 
Verax's Avatar
 
Reputacja: 1 Verax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumnyVerax ma z czego być dumny
...SPIERDALAJ!
Dobiegło go wywrzeszczane w ogromnej złości, ale to go nieco rozbawiło i postanowił, że nie odpuści, zaczął walić mocniej Dokładnie wiem co tam robisz, zrzuć tego fajfusa z siebie póki nie rozgorzało na dobre... Uśmiechnął się, nie przestając dobijać się do drzwi.
Rozglądał się znudzony po korytarzu, gdy jego ręka w harmonicznie uderzała o drewno drzwi, po chwili drzwi otworzyły się z hukiem, a zdziwiony Robert poczuł na swej twarzy ogromną pięść jakiegoś mężczyzny, a przed oczami mignęło mu nagie ciało agresora.
Splunął krwią, na jego nieszczęście jego ząb wykruszył się i opuścił jamę ustną razem z czerwoną cieczą oraz czymś co niegdyś stanowiło treść jego żołądka. Złość w nim wezbrała i już miał uciec się do swego daru i przefasonować mu twarz, gdy nagle opamiętał się i zamiast tego padło
-Otjepalo topie kusiasie...- wybełkotał w stronę nowego "znajomego" Magdy, który już szykował się do kolejnego ciosu, gdy dziewczyna wymówiła imię przybyłego. Zdziwiony napastnik obejrzał się po czym skrępowany wszedł z powrotem do pokoju i zaczął się ubierać.

-Zadzwoń Mała jak będziesz miała pewność, że twoi pokręceni znajomi nie zaszturmują w każdej chwili twojej chałupki- wypowiedział koleś w stylu macho, poprawiając swoją fryzurę, podczas gdy Magda wychodziła z małej kuchni z workiem lodu.
-Może to zrobię, znikaj!- powiedziała ostro Magda, będąc wkurzona na nich obu, ale sama nie wiedziała, którego ma większą ochotę walnąć w tym momencie.
Drzwi zatrzasnęły się z hukiem, a Magda podeszła do Roberta z zamachem przykładając worek z lodem do jego twarzy.
-Ouułaaa! A tio, ża czo, sczota?- wyseplenił, czując przenikliwe zimno na swej twarzy.
-Dla zasady, tak na marginesie nigdy nie lubiłam jak nazywasz mnie Szczotą! Już Ci mówiłam, dupo, że i Ty masz włosy jak igły sosny, jakoby wyjęte psu z odbytnicy!- roześmiała się, a rozmowa popłynęła sama,z początku przerywana okrzykami, salwą śmiechu, potem westchnienia zdziwienia i zakłopotania wypełniły niewielki pokój akademika.
- Zatem, gdzie właściwie byłeś do jasnej cholery ?- powiedziała zaskoczona patrząc na ledwo przytomnego Roberta. Ten odłożył w końcu worek, wypełniony już wodą, na kanapę. Podniósł się i spojrzał w piwne oczy Magdy
-Dobre pytanie, sam chcę to wiedzieć. Widzisz to nie takie proste, podczas gdy Ty zabawiałaś się z jakimś macho- kiwnął głową w stronę drzwi i zamyślił się- swoją drogą Madzia to mogłabyś raz wybrać faceta z głową, a nie pałą jak wierzba. Skąd Ty ich wyhaczasz?!- Spojrzał się na nią, ale ona przybrała tak oburzoną minę, że wiedział co to oznacza, szybko na nowo podjął opowieść- No, nieważne, w każdym razie podczas gdy Ty tu, no wiesz…. To ja siedziałem przykuty kajdankami do jakiegoś drzewa, gdyby nie fakt, że…- już chciał opowiedzieć co nieco o sobie, ale w ostatniej chwili oprzytomniał- yyyy kajdanki były źle zapięte, oczywiście, to jeszcze bym siedział tam i podziwiał rozbawionych przechodniów! Dobra było minęło, wiesz, mam pomysł zakładaj trzewiki i lecimy do jakiegoś baru mlecznego, głodny jestem, a lodówka u mnie pustką świeci. Ale stawiasz moja kasa gdzieś prysła...- dokończył wkurzony.

Wyszli i skierowali swoje kroki w stronę „Mleczusia”, tak nazywał się bar mleczny niedaleko akademika, w którym studenci na co dzień zaspokajali swój głód, który zżerał ich na wykładach. Robert pozwolił Szczocie, opowiadać co się wczoraj działo, podczas gdy on skupiał swe myśli nad „wyrwą” w uzębieniu Uwielbiam ten moment, no to ząbku wróć! pomyślał , po czym zaczął znów bawić się materią, by odbudować swój ubytek.
 

Ostatnio edytowane przez Verax : 16-04-2008 o 15:08.
Verax jest offline