Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2008, 21:46   #236
Zak
 
Zak's Avatar
 
Reputacja: 1 Zak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znanyZak wkrótce będzie znany
Lukas cisnął włócznią w orka, który trafiony w bark ryknął donośnie, okazując swój narastający gniew. Pomimo rany nie zwolnił. Jedyna zmiana jaką Lukas dostrzegł, była luka w obronie, której ork sam nie skorygował.
Czekał do ostatniej chwili. Musiał być pewien, że napastnik zbliżył się dostatecznie blisko. Kiedy tak się stało, rycerz ruszył na olbrzyma, tnąc jego bark. Ork zawył ponownie, tym razem uderzając Lukasa swoim wielkim i szerokim mieczem.
Rycerz sparował cios mieczem. Siła uderzenia, była jednak tak duża, że jego ręka poleciała bezwładnie w dół, z trudem utrzymując broń. Pojedynek z takim przeciwnikiem różnił się diametralnie od walki z ludźmi. Lukas miał okazję przekonać się o tym w tej chwili. Zielono skóry wymierzył w niego kopniaka, posyłając go w tył na ziemię, po czym zaczął się do niego zbliżać.
Byłeś tak oszołomiony ciosem, że nie zauważyłeś nawet zamachującego się orka, który bez wątpienia chciał cię zabić. Kiedy świadomość sytuacji wróciła, ciężki oręż wielkoluda spadał nieuchronnie na twoją głowę. Wydawało ci się, że to już koniec, kiedy nad głową świsnęły ci trzy strzały, spychając orka w tył. Odwróciłeś się i spostrzegłeś uśmiechniętego Thomasa. Ork ryknął ponownie wyciągając ze swojego ciała strzały. To jeszcze nie koniec.

Adrila cisnęła sztyletem w goblina, raniąc go w okolicy klatki piersiowej. Pokraka biegła dalej, tracąc jednak szybkość. Co raz wolniej i wolniej, aż w końcu potknęła się i wylądowała pod nogami kobiety. Adrila dźgnęła go dla pewności drugim sztyletem, jednak przykurcz był już martwy. Wyciągnęła z niego ostrze i spojrzała przed siebie, żeby w ostatniej chwili zablokować cios kolejnego goblina, który musiał dobiec do reszty zgrai jako ostatni.

Wyczarowany przez Aquodayro kobolt, ruszył na pierwszego lepszego goblina, wrzeszcząc przy tym w niebogłosy. Zdezorientowany goblin nie wiedział co ma zrobić widząc wrzeszczącego, biegnącego w podskokach psa na dwóch nogach, w dodatku uzbrojonego w mały miecz. Do tego wszystkiego zobaczył biegnącego za nim starego maga, co wprowadziło go w jeszcze większe zakłopotanie. Nim się obejrzał, kobolt wpadł na niego, dźgając go szaleńczo mieczykiem. Na jego martwej twarzy dalej można było zobaczyć wyraz zmieszania i zakłopotania.
Mag rozejrzał się po polu walki i dostrzegł wszystkich walczących ze swoimi przeciwnikami. W najgorszej sytuacji znajdowała się Adrila, która siłowała się z goblinem.

Veinsteel przygotował się na atak przeciwnika. Kiedy ten zbliżył się, wykonał cięcie wymierzone w szyje a następnie odwrócił się. Wszystko było by dobrze, gdyby nie to, że goblin potknął się i poleciał do przodu, zdzierając sobie i tak paskudną już gębę. Natychmiast wstał i rzucił się znowu w furii na pół elfa. Ten łatwością przeciął mieczem jego tchawicę, która obficie trysnęła krwią.
Czas pomóc Lukasowi.

Tantalion i Falco spokojnie dawali sobie radę ze swoimi przeciwnikami. Tantalion ciął swoją mroźną kataną, a mag trzymał stwory na dystans od siebie.

***

- Zależy od propozycji?- zaśmiał się mężczyzna- Mogę dać ci wszystko czego tylko zapragniesz! Złoto, klejnoty, suknie, wszystko!- odpowiedział, wyciągając do niej rękę- Chodź, pokaże ci coś- powiedział tajemniczo.
Dziewczyna nie miała wybory, chwyciła rękę od niechcenia i wyszła z nim z celi.

Szli jasnymi, bogato zdobionymi korytarzami. Wszystko zdawało się być takie piękne i niecodzienne, jak we śnie. Nami szybko jednak zrozumiała, że w tych czasach, wszystko co zabłyszczy wydaje się być jak ze snu.

Po kilku minutach marszy doszli to owalnej komnaty, wypełnionej, różnego rodzaju urządzeniami alchemicznymi, fizycznymi itp.
Po środku stał wielki kamienny okrąg, postawiony tak, że można było przez niego spokojnie przejść.

-Widzisz?- pokazał ręką na okrąg- Dzięki temu mogę się znaleźć w dowolnym miejscu na świecie w przeciągu jednej sekundy- powiedział z wyraźnym zadowoleniem, sądząc, że imponuje tym dziewczynie- To właśnie dzięki temu, mogę dać ci wszystko czego pragniesz… Teraz pytanie, czy potrafisz się odwdzięczyć tym samym- mówiąc to przejechał otwartą dłonią po udach kobiety, następnie powoli podnosząc rękę przesunął ją na pośladki.
 
Zak jest offline