WÄ…tek: [Assassin] Klucznik
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2008, 13:27   #25
Dreak
 
Dreak's Avatar
 
Reputacja: 1 Dreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie cośDreak ma w sobie coś
4.

Shadow&Tajemniczy Assassin
Niestety to nie był sen, magia na Rejtiv to rzadki widok poza sztuczkami jak przesunięcie jakiegoś przedmiotu albo chwilowe zmiana w coś innego ale i na to trzeba się uczyć miesiącami a oporni czasami latami a umiejętności te nie są zbyt przydatne w codziennym życiu bo bardzo osłabiają organizm. Starsi mówią dużo legend "jak to kiedyś było" zazwyczaj to bzdury, wyidealizowany świat jakim by chcieli żyć, ale nie które są warte posłuchania, na przykład o trójkącie wysp magów ludzie rodzili tam się z "silnym duchem" już jako dzieci potrafiły fotel daleko w może albo psa zmienić w kurczaki ludzie z wielkiego lądu bali się ich jako że ich magowie nie mogli zbyto ich obronić czasem wysłali kogoś do trójkąta by wykradł dziecko które później zostało wychowane na obrońce miasta lecz czasami udało się je zwerbować do zakonu.. lecz nikt nie wspomniał o wielkiej bitwie w której podpalono wszystkie domy w czasie kiedy mieszkańcy spali, przy życiu nie pozostał nikt który był na tej wyspie ale wciąż są ludzie.. dzieci które mają ten dar i żyją na wielkim lądzie i jest ich dość sporo ale nie używają swojej mocy. Przeszukałeś łuczników jeden z nich miał miecz z szlachetnymi kamieniami nie było czasu by ich teraz wyciągać więc zabrałeś cały miecz a drugi miał sakiewkę pełną monet starczy by oblać zwycięstwo jeśli udało im się zdobyć sygnety. Przedstawiłeś się Assassinowi a ten tobie liczył na część zysków i łuki niestety pieniędzy mu nie dałeś a oba łuki zostały zniszczone. Po dłuższej rozmowie podczas powrotu dowiedzieliście się że macie ten sam cel i tego samego zleceniodawce więc postanowiliście połączyć siły i ruszyliście do karczmy która była miejscem spotkania.
Kapłan
Kobieta spuściła miecz i usiadła na łożu dopiero teraz zauważyłeś jaka jest piękna i jest elfka. -Tak już jest w slamsach jeśli kobieta nie jest grubą oszpeconą babą to może wykonywać tylko jeden zawód.. i nie rozumieją odmowy. -Przetarła lekko krew z miecza, wstała i szybkim precyzyjnym ruchem miecze rozdarła twoją koszule pod którą był ukryty znak assassinów. -Musiałam sprawdzić... Ja już się nie mieszam czego znów ode mnie chcecie? -Tak jakby nie usłyszała słów które mówiłeś wcześniej, zaślepiona jakoś wściekłością lub znudzeniem. Dom był bogato urządzony całkiem jakby wyrwany z lepszej dzielnicy, dziwiłeś się jak ktoś taki może mieszkać w slamsach. Po tym co usłyszałeś od elfki zmieniłeś lekko swoją opinię o dziadku. Sygnet różnił się trochę od poprzedniego kolorem kamienia lecz nie dało się ukryć oprócz koloru czarnego niczym się nie różnił więc postanowiłeś zabrać go jednak ze sobą.
Arahanir
W okół was nie było nikogo mężczyzna latał spanikowany od domu do domu. Kiedy zadałeś mu pytanie popatrzył na ciebie jak na wariata. Dzwony wciąż grzmiały przeraźliwie. Kiedy podszedłeś do niego upadł i zemdlał lecz nie z twojego powodu lecz z Dino który stał za tobą, mocnym uderzeniem ogona uderzył tobą w ścianę jednego z budynków i dopiero teraz zauważyłeś że wszyscy patrzą lekko wystawiając głowę a dino oszczędził ci dużo anonimowości. Kiedy bo kluczniku została tylko góra czerwonego mięsa bestia ruszyła w twoją stronę lecz zaraz pojawił się inny Dino który charknął coś i obaj zniknęli za następnym zakrętem. Szybko ruszyłeś i zabrałeś temu co kiedyś było człowiekiem pierścień a potem zemdlałeś po ciosie dina. Obudziłeś się byłeś w mały pokoju gdzie zostałeś nazwany bohaterem przez ludzi którzy nie dokona widzieli że chciałeś zabić tego mężczyznę... a nie go uratować. Wsypałeś się, napiłeś i zjadłeś.. ale dla ciebie było najważniejsze że w twojej kieszeni był ten sygnet. Obok była kartka. "Drogi nieznajomy za twój akt bohaterstwa uzbieraliśmy pewną sumę która ci się przyda kiedy będziesz mógł było by nam bardzo miło gdybyś przyszedł do nas." Nie miałeś takiego zamiaru ubrałeś się, wziąłeś uzbrojenie i prezent, lekko przestraszyłeś się czy nie dowiedzieli się ze jesteś Assassinem, opuściłeś dom cicho i zacząłeś szukać innych Assassinów.
Machir
Idealny moment do rzutu, ktoś pociągnął cię za ramie i szepnął przestraszonym głosem do ucha. -Życie ci nie miłe?! -Wyrwałeś się z uścisku ale zobaczyłeś tylko koniec ogona za zakrętem ruszyłeś za nim cicho i niepostrzeżenie. Zobaczyłeś kolejną ofiarę dina wyglądająca dużo gorzej niż ta poprzednia a na niej Arahanir leżący jak martwy. Chciałeś mu pomoc ale zauważyłeś jak dwóch mężczyzn wciąga go do mieszkania przy karczmie. -Nie wiedziałeś co się stało czy mężczyźni chcą mu pomoc czy go zabić.. Kiedy zbliżyłeś się do domu usłyszałeś głos kobiety dyktującej coś: "przyda kiedy będziesz mógł było by nam bardzo miło gdybyś przyszedł do nas." Chyba nic mu nie grozi.

Pierścienie:
-Czerwony (Kryjówka)
-Zielony (Arahanir)
-ZÅ‚oty (Tajemniczy Assassin)
-Czarny (???)
-Niebieski (???)
-Biały (???)
 
__________________
"If you want to make God laugh, tell him about your plans."

Ostatnio edytowane przez Dreak : 17-04-2008 o 20:51.
Dreak jest offline