Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2008, 15:12   #33
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
Przyjemny spacer nieprzyjemnie zakończył zamkowy strażnik. Powszechnie wiadomo, że czarodziejki to bezbronne istoty, które uwielbiają jak je byle szczerbaty gołodupiec obmacuje. Zachowywała się jednak grzecznie, bo jak lubił mawiać pewien jej znajomy wielbiciel bójek i ognistych brunetek, zemsta najlepiej smakuje na zimno. I przyglądała się wielkim beczkom porozstawianym na murach okalających twierdzę. Bo nawet po tysiąckroć razy słyszane słowa nie były w stanie zmienić gustu czarodziejki, która wolała potrawy gorące. Delikatnie ruszyła beczką. Prawie 100 kilogramów, z 7-8 metrów, satysfakcjonujące. Uśmiechała się czyniąc za plecami nieświadomego mężczyzny skomplikowane gesty. Beczka zaczęła spadać. Żmijka wycelowała idealnie i wtedy... zmieniła zdanie. Zawrócenie beczki było czynnością daleko trudniejszą do wykonania i trudniejszą do ukrycia, na szczęście dziedziniec był jeszcze pusty i nikt nie rozpraszał jej uwagi. Groźny ciężar wrócił na miejsce.
- Przepraszam – podeszÅ‚a do strażnika – Zapewne pamiÄ™ta pan że jestem czarodziejkÄ…. – nie czekaÅ‚a na oczywistÄ… odpowiedź - A sÅ‚yszaÅ‚ pan o zaklÄ™ciach ochronnych? A o zaklÄ™ciach ochronnych odbijajÄ…cych intencje? Hmm? Nie? Otóż oparte sÄ… na psychobiologicznych zaÅ‚ożeniach sprzężeÅ„ zwrotnych miÄ™dzy neuronami atakujÄ…cego i ofiary. Standartowa teoria podwójnej energii żywiołów w aksonach i dendrytach. – delektowaÅ‚a siÄ™ gÅ‚upiÄ… minÄ… strażnika
- Jednym słowem jeśli obmacywał mnie pan dla własnej przyjemności, a nie po to by znaleźć broń już nigdy panu nie stanie. Niektórym jeszcze czasem staje, ale potem czernieje i gnije. W sumie nie wiem co gorsze. W każdym bądź razie jest to niestety nieodwracalne. Miłego dnia.
Teraz była z siebie zadowolona. Zrobiła co należało.
Czekała. Najpierw doszedł 30-letni brunet, potem prawienapewno druid.
- Witam. Nessa z Thanedd, czarodziejka - wyciągnęła rękę do starszego z mężczyzn.
- Borsu, druid –odpowiedziaÅ‚ po dÅ‚uższej pauzie, miaÅ‚ miÅ‚y gÅ‚os.
- Przybył Pan pomóc hrabiance?
- MiÄ™dzy innymi. – znowu musiaÅ‚a chwilÄ™ czekać.
Ciężko prowadziło się tę konwersację, ale też trudno było zrazić Nessę.
- To już jacyś druidzi badali dziewczynę?
Druid jak zwykle odczekał, trochę się skrzywił, wymamrotał coś niezrozumiałego, wygładził długą brodę, postukał laską, w końcu zdecydował się odpowiedzieć jeszcze i na to pytanie.
- Nie, jestem pierwszy.
Żmijka przez moment przyglądała się mężczyźnie. W sumie niewiele wiedziała o druidach, ale pewnie mieszka taki w swoim świętym gaju, odzywa się do kogoś raz na miesiąc, nic dziwnego, że teraz trudno mu wykrztusić parę słów, i to najpierw musi je sobie przełożyć z wilczego. Postanowiła wypytać młodszego.
- Skoro już Pan słucha, i wie pan kim jesteśmy, to może i Pan się przedstawi?
- Lorik z Gulety, Szanowna Pani, jestem ziołolecznikiem. Mam nadzieje moją skromną osobą przysłużyć się hrabiemu i hrabiance. Jestem wielce rad... - No tak, ten z kolei za bardzo chciał rozmawiać.
Na szczęście była niewrażliwa i źle wychowana. Odwróciła się do niego plecami nim skończył.
Do grupy zbliżaÅ‚ siÄ™ nastÄ™pny mężczyzna. Przystojny, dobrze ubrany i od razu grzecznie siÄ™ wszystkim ukÅ‚oniÅ‚ i przedstawiÅ‚. Å»mijka oczywiÅ›cie również siÄ™ przedstawiÅ‚a. Co prawda byÅ‚ nastÄ™pnym który na konkretne pytanie odpowiedziaÅ‚ wieloznacznym zwrotem „miÄ™dzy innymi”, ale byÅ‚a w stanie wybaczyć tÄ™ nieuzasadnionÄ… tajemniczość, bo wyglÄ…daÅ‚ na oczarowanego jej nieskromnÄ… osobÄ….
Niestety właściwy moment dla wypowiedzenia i przyjęcia komplementu przerwał nagły rumor spowodowany wyrzuceniem kogoś za hrabiowską bramę.
Żmijka niewiele myśląc podbiegła do biedaka. Wyciągnęła rękę by pomóc wstać poobijanemu nieszczęśnikowi.
- Nic Panu nie jest? Bo tu akurat dwóch medyków i druid, na pewno chÄ™tnie pomogÄ…. – choć gdyby miaÅ‚a siÄ™ zakÅ‚adać, to to też byÅ‚ medyk
-Nie, nic. Jestem cały, dziękuję za troskę- odpowiedział na wpół burkliwie, a na wpół z wdzięcznością
- Hrabia tak kiepsko ludzi traktuje, czy ktoÅ› za jego plecami?
- Hrabia najwyraźniej - spojrzał na halabardnika i spuścił z tonu. - Szanownemu hrabiemu chyba nie przypadłem do gustu panienko.
- To zatrważające - Żmijka zachowywała bardzo poważny wyraz twarzy - bo ja właśnie czekam na audiencję. Czy hrabiego - ściszyła głos - łatwo zdenerwować?
- Zależy jak wiele powie mu panienka o jego córce - wyszeptał. - Ja powiedziałem najwyraźniej za dużo.
- To poradzi mi Pan czego nie mówić? Czy to za śmiała prośba?
Mężczyzna otrzepał się raz jeszcze z kurzu i ruszył ku zamkowej bramie. Pociągając jednak Nessę delikatnie za sobą.
- Niech mu panienka nie mówi o wcześniejszych dokonaniach córeczki - rzekł enigmatycznie, ściszając glos.
>>>A to Ci dopiero nowina. I niezły bałagan. Czyżby zgwałcona mała była puszczalska? Zboczona? Dlaczego Cerintian mi o tym nie powiedział?<<<
- DziÄ™kujÄ™ – powiedziaÅ‚a już w przestrzeÅ„, bo mężczyzna mijaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie strażnika. Warto zauważyć, zaabsorbowanego wÅ‚asnym nieszczęściem strażnika.
Wróciła do pozostałych.
- Powiedział coś ciekawego? Czym się naraził? - spytał Derrick.
- Podobno należy uważać, by hrabia nie wysÅ‚uchaÅ‚ za dużo o córce, o jej wczeÅ›niejszych doÅ›wiadczeniach – nie Å›ciszaÅ‚a gÅ‚osu, wzruszyÅ‚a jedynie ramionami – Zaiste hrabia wydaje siÄ™ uroczym czÅ‚owiekiem.
- Moja cierpliwość ma jeszcze kwadrans, potem idzie gdzie indziej. Bo coÅ› Pan mówiÅ‚ o cierpliwoÅ›ci? Prawda? – zwróciÅ‚a siÄ™ do halabardnika.
 

Ostatnio edytowane przez Hellian : 17-04-2008 o 16:19.
Hellian jest offline