Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2008, 16:12   #34
Zaelis
 
Zaelis's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znanyZaelis wkrótce będzie znany
Tak, tak. Przyjdę tu jeszcze. – rzucił Folken odwracając się plecami do Frolice’a. Po drodze wziął jeszcze swój łańcuch który owinął wokół prawej ręki, tak jak przed każdą walką. Szedł spokojnie przez cichy dom, mijając strażników. Nie zaczepiali go. W ich oczach widać było strach. Miał już zejść do piwnicy kiedy nagle zmienił kierunek i poszedł do kuchni. Pusto. Strażnicy mieli szczęście, jako że Legara nie był w nastroju do rozmów z imbecylami. Wziął leżący na stole wiklinowy kosz z pieczywem i owocami, a do tego dzbanek z wodą i kubek. Kiedy wychodził zauważył strażnika, będącego właśnie na patrolu.
-Ej, Ty! Chodź no tu i bierz to. Dobrze, to teraz za mną. – oniemiały strażnik podszedł do łowcy nagród i wziął od niego wiktuały. Folken zadowolony poszedł na dół, do miejsca gdzie przetrzymywano dziewczynę. Widząc puste miejsce strażnika zaklął i dobył krótkiego miecza w lewą rękę. Prawą wziął klucz i otworzył drzwi. Pusto. Wsunął się do środka i rozejrzał po pomieszczeniu. Odetchnął z ulgą i schował broń. Wskazał strażnikowi by zostawić posiłek na podłodze i się wynosić, a ten posłusznie to uczynił. Folken wziął jeszcze krzesło z tamtego pokoju i usiadł na nim. Czekał aż blondynka się obudzi. Wreszcie po kilku chwilach dziewczyna spojrzała na niego i z gniewem oczach zerwała z posłania.
-Spokojnie, mała. Nikt Cię nie tknął kiedy byłaś nieprzytomna. – rzucił Folken przyglądając się więzom jakimi była spętana. Myślał że będzie gorzej. Zadowolony podszedł do dziewczyny i usiadł koło niej na pryczy, po drodze biorąc dojrzałe jabłko z kosza.
-Głodna? –zapytał podsuwając jej owoc pod usta. Lin łapczywie wgryzła się w niego, sok pociekł jej po podbródku i skapnął na bujne piersi dziewczyny. Folken uśmiechnął się jedynie i delikatnie otarł podbródek mówiąc przy tym –Spokojnie, kotku, spokojnie, bo się zakrztusisz. Nie jedz łapczywie. Nie zabiorę. – uśmiechnął się miło i ciepło do przeżuwającej pokarm dziewczyny i obrócił owoc. Białe, kształtne ząbki blondynki wgryzły się znowu, lecz tym razem już spokojnie, nie łapczywie. Kiedy skończył karmić ją jabłkiem nalał wodę do kubka i podsunął jej pod usta, delikatnie przechylając. Gdy wypiła połowę odsunął go i spojrzał na dziewczynę jeszcze raz.
-No, no, takiej pięknej włamywaczki to nie widziałem już dawno. No, może poza Twoją koleżanką. – rzekł wzruszając ramionami.
-Fra... – zaczęła po czym omal nie ugryzła się w język, nie chcąc wyjawić imienia. Była szczęśliwa. Wiedziała, że ONA może wrócić by ją uratować. A przynajmniej ma taką nadzieję.
-No, widzę że coś wiesz. Powiedz mi skarbie zatem, po cholerę był wam potrzebny Frolice? – zadał pierwsze pytanie Folken i ze spokojem obserwował wciąż zszokowaną dziewczynę. Nie chciała mu odpowiedzieć. Czekał cierpliwie a po kilku minutach zastosował inną taktykę – Posłuchaj, Kotku. Źle Cię traktuje ? Nie. Dałem Ci jeść i pić. Nie pozwoliłem by żaden z chłopaków się z Tobą zabawił Nie musisz wyjawiać mi imienia tamtej dziewczyny, jeżeli Ci aż tak zależy. Ale wątpię by wasza grupka to tylko tyle osób. Powiedz mi gdzie jest reszta i po co wam Frolice, a wszystko będzie dobrze. Zarówno dla Ciebie jak i dla mnie. – po czym nachylił się nad nią i prosto w jej ucho wyszeptał, prawie że dotykając wargami – Możliwe, że nawet pomogę Ci uciec.. – po czym odsunął się i czeka na efekty. Może teraz mu coś powie.
 
Zaelis jest offline