Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2008, 19:10   #19
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Cread z uwagą przysłuchiwał się rozmowie. Nie poznał żadnego wielkiego sekretu. Sam nie wiedział, czy się z tego powinien cieszyć. Z jednej strony, na jego barki nie spadł żaden ciężar. Z drugiej, szczegółów było mało. Strasznie mało.

Nie, żeby dla wieszcza był to jakichś wielki problem, ale moc powinna być użyta z należnym jej szacunkiem, tylko w wyjątkowych sytuacjach. To, w jaki sposób zużył zaklęcia dzisiejszego dnia, było książkowym przykładem, jak magii nie używać. Wykorzystanie Sztuki tylko po to, by z odległości przysłuchać się rozmowie przyszłego współtowarzysza. Gryfowi nie groziło żadne niebezpieczeństwo. Mógł wysłuchać rozmowy z bliska, po prostu przemieszczając się te kilka metrów. Mógł porozmawiać z krasnoludem i wyciągnąć potrzebne informacje. Mógł też po prostu zagrać w otwarte karty i przyłączyć się do dyskusji.

Ale użycie magii było bardziej komfortowe…

W ten sposób stracił zaklęcie, które mogłoby się przydać w świątyni do odkrycia zamiarów „kapłanów”.

Wizja nie była żadnym usprawiedliwieniem. Nie miał żadnych powodów, by posądzać krasnoluda i kapłana Mystry o złe zamiary. Elfia strzała i mężczyzna w czerni- oto jego wymówka. Nonsens i marnowanie mocy…

Gawryn nie mógł sobie pozwolić na błędy. Zbyt wiele ich już popełnił.

Po namyśle, wstał i spokojnie, majestatycznie przeszedł przez pomieszczenie. Podpierał się laską, chcąc sobie dodać godności. Jeśli wszystko dobrze rozegra, nie zmarnuje daru.

Stanął za krasnoludem, i przemówił głosem, z którego emanował spokój, pewność siebie i mądrość.

-Przybyłem z daleka, by was wspomóc. Znam wasze cele, cny Galedzie, i ty, pokorny sługo Mystry.

Potem dostojnie usiadł, jakby od początku uczestniczył w rozmowie.

Po części, była to prawda.

Cała maskarada miała jeden cel- sprawić wrażenie, że mag wie, co robi. W obecnej sytuacji nie mógł postąpić inaczej.

Gdyby po prostu przysiadł się i powiedział, zgodnie z prawdą: „Jestem magiem, który podsłuchiwał was od samego początku waszej rozmowy- czytałem wasze myśli” zabrzmiało by to co najmniej niezręcznie. Automatycznie wzbudziłby podejrzenia i wyszedł na człowieka, który pomaga świątyni dla pieniędzy. Krasnolud coś o nich wspomniał, a kapłan nie wyglądał na bogatego. Lepiej było, żeby ten temat nie pojawiał się w rozmowach. Do czasu…

Z kolei, udanie samotnego mężczyzny spragnionego towarzystwa też nie odniosłoby skutku. Z pewnością nie zostałby wtajemniczony w plan, a to by utrudniło, wręcz uniemożliwiło pomoc. A gdyby przypadkiem zdradził się, iż coś wie, mógłby zostać uznany za szpiega.

Udanie „wysłannika sił wyższych” było w tej sytuacji najlepsze. Mógł wzbudzić szacunek, zostać doceniony. Po tak efektownym rozpoczęciu znajomości, nikt nie wątpiłby w jego przydatność, a obecność „wielkiego czarownika” z pewnością doda krasnoludowi otuchy (choć nie wyglądał na takiego, co by jej potrzebował). W dodatku bycie tajemniczą personą pozwala unikać trudnych pytań pokroju „skąd wiesz, kim jestem?”. Jeden tajemniczy uśmiech rozwiązuje całą sytuację i wpasowuje się do archetypu.
 
Kaworu jest offline