Gruszeczki, co je wieńczą słodziutkie malinki,
Ucałować je pragnął u onej dziewczynki.
Lecz Zosia, chociaż panną zwykle szczodrą była
Swoich wdzięków chłopakom wyraźnie skąpiła.
Dostał Jasiu asesor takąże odprawę,
Że się teraz obawiał przybyć na zabawę.
Raz dostał od hrabiego, Zosia zaś go potem
Delikatnie trzasnęła budowlanym młotem.
Słyszał o tym i hrabia, lecz miał takie zwidy,
Że uda mu się złamać jej dziewicze wstydy.