Wątek: Serce Nocy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2008, 23:02   #68
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Valar:
Zaczynasz Rozmowę z Revanem, mówiąc o tajnej ładowni. Myślisz, że może to pomóc, ale nie znasz jeszcze zdania Revana ani Avarina, gdyż temu jeszcze nie zdążyłeś niczego powiedzieć.

Blacker:
Mężczyzna popatrzył na ciebie ze zdziwieniem, po czym wstał, chowając kości oraz karty, a następnie odszedł. Wyglądał na bardzo niepocieszonego, a wręcz wściekłego.
-Możesz się już martwić o swoje życie!-warknął przez ramię, ruszając w stronę schodów pod pokład.
Nagle podeszła do ciebie dziewczyna, a ty wiedziałeś, że to jedna z tych, którym musisz pomóc.
Przedstawiła się jako Miya i zapytała o Sidrima. Niestety nie mogłeś jej pomóc, gdyż nie znałeś nikogo takiego. Widziałeś zbyt wielu ludzi i to nie tylko ludzi, bo w końcu nawet nie wiedziałeś jakiej był rasy.
Nagle zauważyłeś kątem oka złożoną kartkę papieru, która najwyraźniej wypadła mężczyźnie, który chciał grać z tobą za pieniądze. Czyżby Syllina chciała na siłę ci coś wcisnąć?

Miya:
Postanowiłaś wypytać ludzi o Sidrima, ale oni nie zwracają na ciebie uwagi. Ty jednak pytasz dalej, aż trafiasz na wysoką na około trzy i pół metra postać z długimi blond włosami sięgającymi do pasa. Na jego twarzy widniała maska.
Miał na sobie purpurową togę oraz czerwone buty wiązane na rzemienie.
-Jestem Miya. Szukam Sidrima. Możesz mi pomóc, czy raczej nie masz pojęcia o kim mowa?-zapytałaś.
Mężczyzna ten wcale cię nie zignorował, przeciwnie, poświęcił ci wiele uwagi. Niestety jednak nie znał nikogo takiego, ale za to poznałaś interesującą osobę. Przedstawił się jako Blacker.

Blacker, Miya:
Nagle jakiś marynarz, przechodzący obok, oderwał się od książki, którą zaciekle czytał i popatrzył na was, podchodząc.
-Czy ktoś pytał o Sidrima? Ja wiem kto to jest, bo widzicie, w mojej rodzimej wsi jest kapłan bardzo zaciekle wierzący i on uczył w naszej szkole. Miał bardzo wielką wiedzę na temat Nieba. Kazał nam się uczyć najważniejszych w tamtych stronach i mówił nam też o Sidrimie, Najwyższym Serafinie. Później stał się Upadłym Aniołem i jest na ziemi. Tutaj! Dacie wiarę? Sam były Najwyższy Serafin jest na tym świecie! Czy to nie wspaniale?-z młodego marynarza, wyglądającego na około siedemnaście lat, emanowała niezwykła radość.
-Pytałem Ojca Dermitiora o różne postacie, a w tym o niego, zaś on dał mi tą kartkę. Nie rozumiem jej, więc nie przyda mi się, ale wy ją weźcie-uśmiechnął się dobrodusznie, wyjmując pomiętą kartkę ze swojej książki, a następnie uśmiechnął się i odszedł.
Na kartce pokazało się wiele znaków pięknych, lecz niezrozumiałych dla ludzi, ale Miya rozumiała co tam było napisane.
"Gdy ciemność duszę okryje, a dla ciała nadziei nie będzie, ciężko jest żyć. Jeszcze ciężej, zaś wtedy, gdy kocha się Go całym sercem oraz duszą, a jednocześnie nienawidzi. Nienawiść.
Życie jest jednak jeszcze cięższe, gdy było się w Jego Domu, przy Jego Tronie i widziało się pełnie światłości, dobra, miłości, jaką emanował. Jego złość trwa tylko przez chwilę. Nieskończenie małą chwilę, bo później przebacza. Doznałem tego zbyt wiele razy.
Ciężko jest żyć na tym świecie z wiedzą, że nigdy tam nie wrócę. Błogosławieni ci, którzy mają jeszcze wybór. Wybór, który mnie został odebrany siłą.
Wydaje się, że nie może być już gorzej, ale wtedy przychodzi decydujące uderzenie. Po śmierci Pan Piekieł otworzy mi swe Bramy z sadystycznym oraz triumfalnym uśmiechem na znienawidzonej, przeze mnie, twarzy. Nie zamierzam się poddać i nawet w chwili śmierci, gdy sam Lord Piekielny przyjdzie po moją duszę, nie dam mu jej bez walki. Nigdy nie oddam mu siebie.
Najwyższy tym razem mi nie pomoże. Nienawidzę Go. Przeklęty Develirus. Harset nie przyniesie Światła Niebios, by wspomogło mnie w walce duchowo oraz fizycznie. Nie będę miał tej przewagi.
Stworzenia nie zdają sobie sprawy z tego, że mają przed sobą przyszłość, którą mogą kształtować. Ja również taką mam, ale na końcu zawsze będzie jedno...
Ostatnia moja nadzieja w wiedzy i choć jest zaledwie iskierką, trzymam się jej kurczowo, nie pozwalając uciec..."

Było to pismo Anioła. Język oraz alfabet Niebian. Czy to może być kartka samego...? Wiedza...
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.

Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 18-04-2008 o 23:05.
Alaron Elessedil jest offline