Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2008, 16:59   #66
maciek.bz
 
maciek.bz's Avatar
 
Reputacja: 1 maciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skałmaciek.bz jest jak klejnot wśród skał
Ja uważam, że powinniście wyruszyć wszyscy trzej. Wiem, że jesteś odważny, Belegrisie, ale gdybyś wyruszył sam i zawiódł, to co wtedy? Jak głupcy czekalibyśmy na pomoc z Procambur, która by nie nadeszła. Wyruszycie w trójkę, dziś w nocy. Tak będzie bezpieczniej i dla was i dla wioski. - skończył burmistrz.

Kolacja, mimo, że była bardzo smaczna jakoś nie przypadła wam do gustu. Denerwowaliście się. W końcu to od was zależy los tylu istnień. Gdy w końcu szkończyliście jeść, burmistrz wstał od stołu i powiedział:

Panowie już czas.

Podążaliście ulicą, uważając na śpiących podróżnych. Czasem posypało się jakieś przekleństwo w waszą stronę, gdy kogoś nadepnęliście, ale widok broni odpędzał potencjalnych napastników. W końcu stanęliście przed barierą. Burmistrz odezwał się:

Uważajcie na trakt, gobliny na pewno pilnuję, żeby się nikt nie przecisnął. Lepiej będzie podążać lasem, gdzie możecie się skryć wśród drzew. Procambur jest oddalone o pięć godzin drogi, lasem może wam to zająć koło siedmiu. W każdym razie, jeśli wam się uda przejść dotrzecie tam rano. Niech wszyscy bogowie was strzegą. Powodzenia.

Po tych słowach oddalił się. Czas na próbę, czy ten pierścień wogóle działa. Jako pierwszy założył go Belegris. Gdy to uczynił jego cała zręczność i gibkość właściwie wyparowała. Jego ruchy stały się potwornie wolne. Gdy szedł w kierunku oddalonej o dwa metry bariery, musiało minąć kilka minut, aż w końcu się do niej zbliżył. Gdy wszedł z nią w kontakt, nie został odepchnięty, ale wokół niego stworzyło się pole siłowe, które odbijało barierę. Chwilę, a raczej kilka minut później całą trójką byliście już na zewnątrz.

Noc znacznie utrudniała widzenie, ale światło księżyca, widzenie w słabym świetle i w cemności w przypadku Broga pozwalały wam jako tako podróżować. Las o tej godzinie wydawał się strasznie mroczny i straszny, ale szliście dalej, bo wiedzieliście, że musicie to zrobić. Po jakiś dziesięciu minutach marszu Elran zatrzymał resztę przytykając palec do ust i wskazując palcem. Dwójka goblinów na wilkach jechała traktem w stronę wioski. Gobliny was nie zauważyły, ale wilki wyczują was lada moment.
Jesteście pięć metrów od traktu i piętnaście od goblinów.
 
maciek.bz jest offline