Shinobi i Mike
Mike wyciągnął przed siebie rękę z bronią. Trzymał palce na spuście przygotowany na chwilę na którą czekał od tak dawna. W końcu jego krwawa zemsta miała się dopełnić. Wśród czterech ścian pokoju w hotelu "Plaza", wśród wycia policyjnych syren.
Symfonia trwa.
Palec zaczyna zaciskać się na spuście. Całe zajście trwa tylko kilka sekund. Dla Mike'a to całe godziny. Nagle broń rozpada się na kawałki. Na dwie równe połowy. Coś błyszczącego wbija się w ścianę.
Symfonia trwa.
Drugi błyszczący przedmiot tkwi w ręce. Rana nie krwawi, nie boli. Jednak wywołuje wściekłość i furię.
Symfonia trwa.
Shinobi nie traci czasu. Atakuje szybkim kopnięciem które odpycha lekko rękę Mike'a. Owa ręka okazuje się jednak twarda jak metal. Po ataku Shinobi z trudem utrzymuję równowagę. Odtoczył się na bok i szybko wstał wyciągając broń. Wycelował prosto w zabójcę.
- Nikt tu teraz nikogo nie zabije. Poczekamy na policję i zobaczymy, co grozi za spowodowanie takich zniszczeń i tylu zgonów.
Mike patrzy na wojownika niczym tygrys na swoją przyszłą ofiarę.
Symfonia cichnie na moment po to by powrócić ponownie. John Tails
Jazda motorem byłaby monotonna i nudna gdyby nic się nie działo. A więc coś się stało. Coś co Tails podejrzewał, że stanie się prędzej czy później.
Śledzili go.
On jechał autostradą, oni przemierzali lasy. Prawdopodbnie również na motorach. Najważniejsze było to, że przemieszczali się szybko. Byłi to zapewne płatni zabójcy wysłani przez tamtą tajemniczą grupę o której wspominał Wilits.
W oddali widać było kształt Legionu. Tails był coraz bliżej celu. Papiery które znalazł mówiły o tajemniczej grupie magów zwana Kręgiem. Była też mowa o kulcie Talona, wymyślonego boga śmierci. Z dokumentów wynikało, że tajemniczy prorok jest ich przywódcą. Za to grupa Gilgamesha istnieje od ponad stulecia. Nie żeby to jakoś wszystko komplikowało, ale warto było wiedzieć. Była też informacja o tym, że Thornton przeniósł się ostatnio do Nowego Jorku razem z projektem Solidus. Tam właśnie Organizacja posaida największe wpływy. Jednak w Legionie została jeszcze jedna osoba która musiała zostać zabita. Striker. Szpieg na usługach Kręgu. Gilgamesh był zagrożony. Tailsa bardziej martwiło to, że Striker stanowił zagrożenie dla niego samego.
Zabójcy ukryci w lesie wyciągnęli broń.
Ostatnio edytowane przez wojto16 : 19-04-2008 o 22:29.
|