Regazzius ze spokojem obserwował wymianę zdań między dwoma przedstawicielami jednej rasy, jednak zupełnie innych poglądów i rzeczy, które uważają za odrażające. Mroczny templar pod osłoną niewidzialności stał spokojnie, z jednej strony obserwując wymianę zdań między dwoma nienawidzącymi się odłamami swojej rasy. W jednej sekundzie zrzucił z siebie kurtynę niewidzialności. -W takim razie, jeżeli tak Ci na tym zależy. Executor Regazzius z planety Shakuras, a teraz powinieneś okazać chociaż trochę szacunku tym, którzy przychodzą z ratunkiem Tobie i Twoim towarzyszom.-
Odwrócił się w kierunku szarżujących na nich hydralisków i Jego towarzysza szarżującego na nich. ~Dureń...~
Wiedział mniej więcej gdzie się On znajduje, widział rozmazaną sylwetkę kroczącą pośród cieni, wczuwającą się teraz w rolę anioła śmierci pustoszącego szeregi zergów. To jednak mogło się skończyć tragicznie... dla Niego. Wystarczył jeden zbyt późno zlikwidowany Overlord. -Wybacz Khala, ale dokończymy tę rozmowę później.-
Po czym zrobił kilka kroków przed siebie, widział oddział zergów i dziękował pustce za to, że ta dzika rasa szarżuje bez namysłu na swoje ofiary. Skoncentrował się. Jego oczy naszły czernią, zakrywającą ich normalny, jadeitowy kolor. -Khaaaa...-
W powietrzu dało się słyszeć ciche syczenie, gdy czarna mgła pomknęła w kierunku oddziału zergów, mając na celu uwięzić ich na zawsze w mocy Regazziusa. Nie czekając na efekt, zdając sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie odebrał całą zabawę swemu towarzyszowi odwrócił się i wszedł do Phase Prisma. -A więc na czym skończyliśmy, Khala?- |