Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2008, 15:19   #40
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Otwarcie drzwi przerwało wymianę zdań. Jak widać cierpliwość oczekujących nie została wystawiona na zbyt ciężką próbę. Skrzypienie otwieranych drzwi spowodowało, że wszyscy obrócili się w stronę wejścia.
Na widok mężczyzny, najwyraźniej wyższego rangą sługi hrabiego, Derrick pomyślał:
>>> Teraz tylko krótki spacer, a potem 'Dzień dobry' i 'Do widzenia', gdy hrabia zrezygnuje z moich usług <<<
Po informacji otrzymanej od Nessy był jeszcze bardziej przekonany, że jego umiejętności nie na wiele się przydadzą. Gdyby dziewczyna była połamana... Ale brak kontaktu z otoczeniem?
A metody, o których wspomniał Nessie... Gdyby którąś z nich zaproponował hrabiemu, to wyleciałby nie przez drzwi, a przez okno...

Derrick jako ostatni ruszył za majordomusem.
Wędrując przez korytarze wyrzucił z głowy myśli o hrabiance. Pewność tego, że to jego ostatnia wizyta w zamku zwracał baczną uwagę na otoczenie.
A było co oglądać...
Jakimś dziwnym trafem nie było widać żadnych zniszczeń. Wyglądało na to, że żądni zemsty i skarbów mieszczanie podążali inną drogą. Albo tak się spieszyli, że nie mieli czasu na niszczenie tego, co spotkali na swej drodze.
Niestety, ku żalowi Derricka, majordomus szedł tak szybko, że nie było czasu na baczniejsze przyglądanie się pojedynczym dziełom sztuki. Nie mówiąc już o tym, że każdego z 'gości', który zostałby nieco z tyłu, pogoniliby strażnicy, postępujący za grupą jak cienie.
Nie było też warunków na swobodną rozmowę z czarodziejką.

Sala tronowa, bo innym słowem trudno było ją określić, była imponująca. Ale Derrick bardziej był zainteresowany tym, jak na ich widok zareagują ich hrabiowskie mości.
>>> Jak to pozory mylą <<< - pomyślał Derrick, patrząc na twarz hrabiego. - >>> Takie szlachetne oblicze, a taki paskudny charakter... <<<
Dużo większe wrażenie wywierała pełna cierpienia twarz hrabiny.
...swoje imiona i i dziedzinę leczniczą, w której biegłość posiadacie - kończył herold.
Derrick obserwował twarze dostojnych gospodarzy i zmiany, jakie na nich zachodziły, gdy po kolei przedstawiali się Nessa, Borsu i Lorik.
Nie da się ukryć, że na twarzy hrabiego nie pojawiła się radość. Derrick nazwałby to raczej rezygnacją, która zelżała nieco na dźwięk słowa 'czarodziejka', zastąpiona została lekkim zainteresowaniem, gdy przedstawił się druid, by powrócić w pełni po słowie 'ziołolecznik'.
Widać było, że prócz druida przedstawiciele innych profesji bywali już gośćmi hrabiego.

Derrick ukłonił się uprzejmie.
- Derrick Talbitt - przedstawił się. - Medyk. Ze specjalnością ciężkich obrażeń ciała.
Nie miał wątpliwości, że widniejąca na twarzy hrabiego obojętność zmieni się w rozczarowanie...
 
Kerm jest offline