Thomas wypuścił trzy strzały w największą z pokrak atakującą Rycerza. Stwór cofnął się kilka kroków w tył umożliwiając podniesienie się Lukasa i przygotowanie do dalszej walki. Łucznik uśmiechnął się.
Rozejrzał się dookoła. Widział, że jedna z jego towarzyszek siłuje się z goblinem. Sięgnął po kolejną strzałę i wymierzył. Wstrzymał oddech i... Cichy brzdęk oświadczył światu, że strzała poszybowała w kierunku łba obrzydliwego, śmierdzącego, zielonego goblina.
Jako, że Ork, walczący z Lukasem wydał groźny ryk Thomas spojrzał w jego kierunku. Bestia właśnie rzucała się do kolejnego ataku. Mężczyzna sięgnął po kolejną strzałę, która powoli przybierała żółty kolor.
- Strzelam by trafić, trafiam by zabić. - mruknął puszczając cięciwę.
Żółta smuga pomknęła w stronę Orka.
Obrócił się na pięcie i spostrzegł nadbiegającego Goblian. Szybko sięgnął po długi nóż i sparował jego cios. Odrzucił na bok łuk i wyciągnął kolejne ostrze, którym machnął w okolicy szyi przeciwnika z zamiarem skrócenia tego gówna o głowę. |