Wątek: Tacy jak ty 3
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2008, 00:22   #630
Mijikai
 
Mijikai's Avatar
 
Reputacja: 1 Mijikai ma wyłączoną reputację
Może nie okazywał tego na zewnątrz, ale stukroć więcej niż relacje krasnoluda i orka interesował go duet anioła i demona, Astarotha. Chociaż nie miał wielu okazji by poobserwować tych dwóch to co słyszał z ust towarzyszy, to co widział wcześniej, czy teraz, mu wystarczyło.

"Demon w komitywie z aniołem. Jakaż to dziwna para, a dla niektórych wizja urzeczywistniającego się najgorszego koszmaru. W czym leżała istota zainteresowania demona aniołem ? Demon najprawdopodobniej zobaczył jego wartość i nie obawia się go, ponieważ tym, co demony doprowadziły do perfekcji, a czego dotkliwie brakuje aniołom to umiejętność stworzenia wzajemnych zależności. Biel nie spróbuje zabić Fioletu, ponieważ będzie go potrzebować. Fiolet o to zadba. Snuje swą sieć wszędzie na około siebie. Sieć ta jest wzajemnie korzystna, sieć, w której całe bezpieczeństwo spoczywa w kontrolującym i niepokojącym czynniku - w demonie Astarothu. Czy demon wymusza, a anioł kontroluje ? Możliwe."

Teraz nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Wiedział jednak, że anioł nigdy nie będzie miał jakiejkolwiek kontroli nad Astarothem.

" A jednak sądzę, że ich sojusz się utrzyma, a ich przyjaźń będzie rosła. Nawet jeśli teraz oboje by mi zaprzeczyli. Z pewnością będą konflikty. Być może bardzo niebezpieczne dla obu stron. Może anioł się ocknie i w imię czystej Bieli zabije demona, może zginie próbując. Im jednak dłużej się ten sojusz utrzyma, tym silniejszy się stanie, tym bardziej zakorzeniony w przyjaźni. Jednak uważam, że zatryumfuje filozofia Fioletu. Anioł zostanie w końcu opętany. W sumie... Co to z niego za anioł ? Tylko z nazwy. Thomas, bo tak go chyba nazywali jest tym z tej dwójki, który jest ograniczony przez pragnienie doskonalenia się. Chociaż to pragnienie doprowadziło go do stania się najbardziej przebiegłym aniołem jakiego widziałem, przez nie doszedł do egzystencji, którą, jak uważam sam zaczyna dostrzegać jako pustą."

Mroczny elf dostrzegł, że drużyna znów była w komplecie. Rith nadchodził. Czuł to nie tylko na polu energii, w której samej zachodziły już niewidzialne anomalie od wielkiego nagromadzonego tu jej skupiska, ale także w kościach. Uczucie, którego pozbawił się przeszło sto lat temu. A to był zły znak.

"Świadectwem nieodpartego uroku demona jest to, że ten najsprytniejszy ze swego rodzaju dąży do stworzenia pragnień oraz sojuszy. Być może anioł znajdzie z pomocą yohola drogę do wyjścia ze swej pustej egzystencji ? A może demon po prostu zmęczy się nim i go zabije, jak wielu ? W każdym razie świat stanie się wkrótce jeszcze gorszym miejscem. Wspaniale. Jednak jest pewien fakt, który mnie niepokoi." - rozmyślał drow przeszukując zasoby pamięciowe kryształu, pokład prawie niewyczerpany, wszystkie spostrzeżenia tak nekromanty jak i gnoma, które były źródłem wyciąganych przez mrocznego elfa wniosków - "Sam fakt, że jakikolwiek anioł jest z demonem, mówi mi, że Astaroth wygra nieuniknione starcie ze swym stwórcom. Rithem. A to było coś do czego nie mógł dopuścić. Astaroth wygra, chyba, że Rithowi pomoże ktoś kto jest mu równy siłą. Ktoś kto wiedział, że w Wielkiej Grze jesteś graczem albo pionkiem. Ktoś kto wiedział, że pionek z łatwością może zostać graczem. Ktoś kto aspirował do pozycji Skaziciela Żywiołu Dusz, co nie udało się jego poprzednikowi. Ten ktoś był blisko, bardzo blisko i wiedział kiedy i gdzie uderzyć. Jak można przecież było walczyć z kimś kto znał twój każdy następny ruch...?"

Ray'gi uśmiechnął się perfidnie. On to wiedział lepiej niż ktokolwiek inny.
 
Mijikai jest offline