Jasność wypełniała powoli pustkę. To miał być sposób na pokonanie mrocznego templara? Wolne żarty! Pokład ponownie wypełnił zachrypnięty śmiech Regazziusa. -Ignorancie. Czy ja wyglądam jak jeden z Was? Optymista, który ślepo oddaje się swojej mocy Khalai pozostawiając każdy inny aspekt na poziomie gorszym niż karygodny? Mroczni templariusze, jedni z najskuteczniejszych cichych zabójców jacy kiedykolwiek istnieli. Wydaje Ci się, że zasłużyliśmy na ten tytuł tylko i wyłącznie zdolnością kamuflażu? Zaprezentuję Ci, że nie potrzebuję jakiejkolwiek mocy aby Cię sprowadzić do parteru.-
Oczy, klatka piersiowa, mózg, ręce, nogi, kruchość nastawionych na walkę dystansową templariuszy zapewniała trwałe uszkodzenie każdego z tych organów w razie ataku. Az'zarth nie powiedział dokładnego stanu, w jakim mają przybyć ocaleli, wybrał więc oczy. Błyskawiczny wypad w przód, nie potrzebował do tego mocy, lata nauki anatomii większości przeciwników z jakimi mógł się zetknąć i niesamowicie wręcz wyostrzone zmysły dawały niemal stuprocentową szansę na kalectwo. Lewa dłoń poszybowała ku czołu, łapiąc je i próbując cisnąć natrętem o ścianę tak, by na moment stracił świadomość, po czym prawa ręka z materializującym się nań ostrzem została skierowana ku lewemu oku templariusza. Pokaże temu ignorantowi, za co dostaje się rangę executora na Shakuras. |