|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
21-04-2008, 10:43 | #21 |
Reputacja: 1 | Widząc, że Wysoki atakuje jego kamrata, po raz pierwszy zdał sobie sprawę z tego, że sprawy zaczynają się powoli wymykać spod kontroli. Co gorsza, jeżeli Regazzius zginie, nigdy nie będzie mógł wypełnić swojej misji. A nie chciał się tłumaczyć się Potężnemu, dlaczego zostali pokonani przez zaledwie jednego Wysokiego Templariusza i paru jego braci. Nie znał Regazziusa; właściwie, poznał go dopiero u dowódcy, jednak nie zmieniało to faktu, że należał, tak jak on, do rasy mrocznych, a to zobowiązywało. Zauważywszy więc, że tamten próbuje wysłać swoją moc do jego umysłu, nie namyślał się. Zniknął ponownie. Nawet jeżeli tamci znali jego energię i wiedzieli mniej więcej, gdzie się znajdował, to i tak sprawi im nieco trudności trafienie go w tym stanie. Skupił się. Starał się wyciszyć swoją energię tak, by stał się niewidoczny dla nich również okiem umysłu. Po czym aktywował swoją iluzję, umiejętność, której nauczył się wśród warband na Shakuras. Iluzja miała imitować jego krótką umiejętność panowania nad czasem, zatem jego drugie - cieniste ja, utkane z cienia zrobiło ruch skupienia. Projekcja postępowała dalej: Stworzył efekt zagięcia czasu, a tamten szybko posunął się w stronę Wysokiego z zaciśniętym kułakiem. Specjalnie starał się przenieść swoją energię do iluzji tak, by rzeczywiście imitowała to, że biegnie w stronę Wysokiego. Sam zaś trzymał ostrze w pogotowiu. ***O EFEKT STARCIA PROSIMY MISTRZA GRY*** |
21-04-2008, 12:31 | #22 |
Reputacja: 1 | Jasność wypełniała powoli pustkę. To miał być sposób na pokonanie mrocznego templara? Wolne żarty! Pokład ponownie wypełnił zachrypnięty śmiech Regazziusa. -Ignorancie. Czy ja wyglądam jak jeden z Was? Optymista, który ślepo oddaje się swojej mocy Khalai pozostawiając każdy inny aspekt na poziomie gorszym niż karygodny? Mroczni templariusze, jedni z najskuteczniejszych cichych zabójców jacy kiedykolwiek istnieli. Wydaje Ci się, że zasłużyliśmy na ten tytuł tylko i wyłącznie zdolnością kamuflażu? Zaprezentuję Ci, że nie potrzebuję jakiejkolwiek mocy aby Cię sprowadzić do parteru.- Oczy, klatka piersiowa, mózg, ręce, nogi, kruchość nastawionych na walkę dystansową templariuszy zapewniała trwałe uszkodzenie każdego z tych organów w razie ataku. Az'zarth nie powiedział dokładnego stanu, w jakim mają przybyć ocaleli, wybrał więc oczy. Błyskawiczny wypad w przód, nie potrzebował do tego mocy, lata nauki anatomii większości przeciwników z jakimi mógł się zetknąć i niesamowicie wręcz wyostrzone zmysły dawały niemal stuprocentową szansę na kalectwo. Lewa dłoń poszybowała ku czołu, łapiąc je i próbując cisnąć natrętem o ścianę tak, by na moment stracił świadomość, po czym prawa ręka z materializującym się nań ostrzem została skierowana ku lewemu oku templariusza. Pokaże temu ignorantowi, za co dostaje się rangę executora na Shakuras. |
21-04-2008, 13:05 | #23 |
Reputacja: 1 | Haldarassis w mgnieniu oka przywołał przed sobą pole siłowe , które broniło go przed wszelkimi atakami i odrzucało w tył wszystkich atakujących , mając nadzieję na to że mroczny furiat zaatakuje z całą mocą , tak aby odrzuciło go tym mocniej. Materializująca się błękitna tarcza przed templariuszem wyglądała solidnie. Jednak nie była przeznaczona do odpierania wielu ataków. Miała obezwładnić pierwszego atakującego , może odrzucić drugiego przy dużym szczęściu. Oby to wystarczyło. Mam nadzieję , że towarzysze nie zostawią mnie samego przeciw tej bandzie. W pełni sił zmiażdżyłbym tego knypka i pozbawił go jasności umysłu , depcząc go jak łeb zerglinga , lecz teraz trzeba być ostrożnym. Zwłaszcza , że nie tylko on jest agresorem .
__________________ Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious At The End Of The Rainbow with gold in our hands... Hammerfall - At The End Of The Rainbow Ostatnio edytowane przez Maju : 21-04-2008 o 13:09. |
21-04-2008, 14:46 | #24 |
Reputacja: 1 | „ZachowujÄ… siÄ™ gorzej niż Terranie. PrzydaÅ‚o by im siÄ™ trochÄ™ żoÅ‚nierskiej dyscypliny. Tak, dyscyplina zawsze pomaga na kÅ‚opoty z dumÄ….” Izidar przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ spokojnie caÅ‚ej kłótni. Spokojnie, do momentu aż zaczęło siÄ™ robić gorÄ…co. „Lepiej jak wszyscy bÄ™dÄ… nieszkodliwi. ZamknÄ™ ich w ich umysÅ‚ach.” Izidar szybko teleportowaÅ‚ siÄ™ za plecy każdego z walczÄ…cych i dotknÄ… wypustek psinicznych rÄ™kÄ… naÅ‚adowana energiÄ… pustki. „ Wróćcie siÄ™ do swoich umysłów. Wróćcie i zostaÅ„cie.” |
21-04-2008, 16:55 | #25 |
Reputacja: 1 | Izidar gdy już wszyscy wsiedli na pokÅ‚ad zwróciÅ‚ statek w stronÄ™ StarGate by umknąć nim zergi zniszczÄ… wam jedynÄ… drogÄ™ ucieczki. Sytuacja na Phise Prismie staÅ‚a siÄ™ niekontrolowana i chaotyczna. Nie zauważyliÅ›cie przejÅ›cia przez taflÄ™. I kolejny raz znienawidzone uczucie dosiÄ™gÅ‚o wszystkich uczestników lotu. Po chwili, gdy mrowienie w tyle gÅ‚owy i inne nieprzyjemne uczucia wywoÅ‚ane przejÅ›ciem przez taflÄ™ usÅ‚yszeliÅ›cie gÅ‚os mistrza (dla niektórych nieznanego protossa), Potężnego Aa’zartha, który wypowiedziaÅ‚ owe sÅ‚owa: -ZabawÄ™ czas zacząć… – i nagle, gdy już mieliÅ›cie przelecieć przez kolejnÄ… taflÄ™ wrota zamknęły siÄ™. Dodatkowo Velarak zastosowaÅ‚ zaÅ‚amanie czasu, przez co tunel zmieniÅ‚ kierunek. Również zaczęły siÄ™ turbulencje wywoÅ‚ane brakiem pilota za sterami, który usiÅ‚owaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie zmusić umysÅ‚y walczÄ…cych by zamknęły siÄ™ w sobie. Wtem z impetem wypadliÅ›cie z tunelu w nieznanym wam czasie, w nieznanym wam miejscu i w dodatku nie wiecie czy ktoÅ› z was nie przeżyÅ‚… Gdy siÄ™ obudziliÅ›cie pierwsze, co spostrzegliÅ›cie to sucha i twarda ziemia z kraterami wokół was. Jak już dobrze wyostrzyÅ‚ wam siÄ™ obraz i jako tako kontaktowaliÅ›cie zobaczyliÅ›cie zniszczony Phise Prism, poobijanych towarzyszy i wielkie pustkowie… Walka Walka dwóch odÅ‚amów rasy protossów byÅ‚a nudna i zarazem szybko siÄ™ skoÅ„czyÅ‚a. Pierwszy zaatakowaÅ‚ Regazzius chcÄ…c „uszkodzić” Wysokiego Templariusza. Ten jednak wytworzyÅ‚ tarczÄ™, aczkolwiek wyczerpaÅ‚ swój umysÅ‚ prawie do koÅ„ca, wiÄ™c padÅ‚ nieprzytomny. Mroczny Templariusz uderzyÅ‚ siÄ™ w gÅ‚owÄ™ w Å›cianÄ™ również tracÄ…c przytomność. Velarak zniknÄ…Å‚ i zaÅ‚amaÅ‚ czas zmieniajÄ…c kierunek tunelu…
__________________ Kiedy rodzisz się, nawet góry toną we krwi... I nastał czas że wylał Hades!!! |
21-04-2008, 20:40 | #26 |
Reputacja: 1 | Oficer VIII armii zealtów Rass’gaa’nass z krwi Tarshidassa Gdy syn wielkiego Tarshidassa siÄ™ ocknÄ…Å‚ mógÅ‚ tylko dostrzec, że jego towarzysze, bracia "ÅšwiatÅ‚oÅ›ci" jak i "Mroku" próbowali siÄ™ pozabijać czego skutkiem byÅ‚o "awaryjne" lÄ…dowanie na nieznanym terenie ... nieznanej planecie? Nieznanym ukÅ‚adzie? Wszystko byÅ‚o możliwe. I co to byÅ‚ za mistrz, którego usÅ‚yszaÅ‚ w swoim umyÅ›le. Dużo pytaÅ„, żadnych odpowiedzi. Ale nie w takich warunkach byÅ‚o mu dane przetrwać. BywaÅ‚ w gorszych tarapatach. Dlatego zostaÅ‚ oficerem. Sytuacja byÅ‚a nastÄ™pujÄ…ca. Nieznany teren, dwóch nieprzytomnych "braci" oraz wielka niewiadoma co siÄ™ staÅ‚o z jednym z mrocznych egzekutorów, pilotem oraz przyjacielem Nannothem. Rass zaczÄ…Å‚ pomaÅ‚u cucić nieprzytomnych, zaczynajÄ…c od swojego przyjaciela Haldarassis po czym zaczÄ…Å‚ rozglÄ…dać siÄ™ za resztÄ…. WiedziaÅ‚, że najpierw musiaÅ‚ wszystkich odnaleźć a potem zrobić rekonesans. MiaÅ‚ przed sobÄ… ciężkie zadanie, ale musiaÅ‚ przejąć wÅ‚adzÄ™ nad Protossami znajdujÄ…cymi siÄ™ w jego pobliżu. Każdy miaÅ‚ indywidualne potrzeby, zachcianki, nienawiść do drugiej strony. Każdy z nich miaÅ‚ potencjaÅ‚. Haldarassis miaÅ‚ wiedzÄ™, chodź czasami porywczość otÄ™piaÅ‚a jego zdolność. Pilot mrocznych na pewno znaÅ‚ siÄ™ na urzÄ…dzeniach najlepiej z nich wszystkich, egzekutorzy byli niezrównani w cichym eliminowaniu wrogów i sianiu zamÄ™tu, natomiast Nannoth byÅ‚ wierny, poszedÅ‚ by do samego piekÅ‚a jak to Terranie mawiajÄ… za swoim dowódcÄ…. A to wielka zaleta. Ale brakowaÅ‚o im jednej cechy - nikt nie znaÅ‚ siÄ™ na dowodzeniu. I przez to doszÅ‚o do katastrofy. Każdy miaÅ‚ swoje rozkazy, ale gdy coÅ› szÅ‚o nie tak, nieprzewidywane sytuacje, a nie byÅ‚o w pobliżu "wodza", mistrza to stawali siÄ™ bezmyÅ›lni niczym rój zergów. MyÅ›leli tylko o swoich potrzebach, waÅ›niach, a nie o tym co jest dobre dla rasy Protossów. Dla braci, którzy mimo, że wybrali inne Å›cieżki wciąż byli braćmi. Ciężkie go czeka zadanie. Delikatnie siÄ™ skupiÅ‚ aby wyszukać nici umysłów swoich nowych towarzyszy. Nie chciaÅ‚ tego robić "nachalnie" niczym AkuriaÅ„ska Wichura ponieważ na nieznanym terenie najlepiej być jak najdÅ‚użej "niewidzialnym". Tak dÅ‚ugo aby móc zrobić rekonesans, znaleźć dogodne miejsce na kryjówkÄ™, poznać florÄ™ i faunÄ™ oraz ewentualne zagrożenia i wroga.
__________________ MiarÄ… sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!! |
21-04-2008, 21:24 | #27 |
Reputacja: 1 | Haldarassis stracił przytomność. Setki rozmazanych obrazów pojawiło się w jego umyśle. Widział twarze swoich rodziców w chwili śmierci - zaskoczone przez podstępnych mrocznych templariuszy , pod osłoną niewidzialności. Widział twarz swojego mistrza Tassadara , kiedy tłumaczył mu znaczenie mrocznych jako sojuszników w konflikcie z rojem. Widział ich ostatnią rozmowę , przed tym jak mistrz go opuścił , żeby udać się z poselstwem do mrocznych. Słyszał urywki tej ostatniej rozmowy - Mroczni są ostatnim sprzymierzeńcem jaki nam pozostał... -Jesteś starym głupcem jeśli pokładasz w nich wiarę... Urywki jego nauk jako templariusza wirowały mu w głowie -Unosząc się gniewem stajesz się podobny zergom... -Jako templariusz musisz wyzbyć się tego co niedoskonałe... -Mroczni templariusze zdradzili Khale i rozpętała się wojna domowa , w której zginęli Twoi rodzice. -Światłość Khali to droga trudna... tylko pokorni mogą władać jego mocą. Jego oczy otworzyły się powoli. Szybki i niespokojny oddech powoli uspokajał się. Rozejrzał się wokół. Wciąż byli na statku. Nad nim stał jego przyjaciel Rass`gaa`nass , a wokół leżały nieprzytomne postacie , które pamiętał z sytuacji , w której uczestniczył nim stracił przytomność. Nadał informację telepatyczną do starego druha. - Przyjacielu... Wybacz mi , nie chciałem spowodować tego bałąganu.. po prostu... obrażał nas wszystkich... ten bezczelny robak śmiał drwić z dzielnych protossów , jak moi rodzice. Nie powinienem do tego doprowadzić. Templariusz musi trzymać swój gniew na wodzy. Sprawiedliwość Khali i tak dosięgnie każdego. Gdzie reszta naszych?? I co właściwie się stało?? Gdzie my jesteśmy?? Po nadaniu tej informacji Haldarassis wstał , otrzepał swoją zbroję z kurzu , po czym usiadł ponownie na ziemi , zamknął oczy i zaczął się modlić do Khali , koncentrując się i nabierając mocy psychicznej.
__________________ Here we stand, bound forevermore we're out of this world ,until the end...Here we are, mighty, glorious At The End Of The Rainbow with gold in our hands... Hammerfall - At The End Of The Rainbow |
22-04-2008, 10:31 | #28 |
Reputacja: 1 | Gdy aktywował załamanie czasoprzestrzeni, usłyszał suchy trzask. Coś, co nie zdarzało się zwykle w załamywaniu. W istocie, to nie zdarzyło się nigdy. A później usłyszał wsysający odgłos. To chyba nie był dobry pomysł, by aktywować załamanie czasowe w Phase Prism. I znowu trzask, tym razem jednak rozpoznał dźwięk pękającego kadłuba. Przestał formować swoją energię, jednak nie zrobiło to wielkiej różnicy. Było to dziwne... Otoczenie robiło się szaro-brunatne, zupełnie jak w jakimś uszkodzonym filmie Terran... Nagle poczuł, że jest rozczłonkowywany, nie tak jak w Phase, ale także jego umysł. Zaczął krzyczeć, jednak nie słyszał własnego głosu. Wszystko wypełniał wszechogarniający szum. I nagle zapadła ciemność. A potem światło. Był w jednym z tuneli czasoprzestrzennych, które zwykł wytwarzać Phase Prism. Podczas gdy normalna podróż otwiera jeden tunel, teraz było ich nieskończenie więcej. Prism jaśniał niebieskim statkiem, rozbłyskując wybuchami energii. Później, na chwilę, stracił przytomności i pogrążył się w kompletnej ciemności. Obudził go huczący głos, który okazał się być ostatnimi wibracjami niestabilnej czasoprzestrzeni. Był na jakiejś dziwnej planecie, a obok niego leżeli towarzysze tej przymusowej podróży. Deaktywował niewidzialność. Milczał, patrząc, jak Rass'Gaa'Nass próbuje wyszukać nić jego umysłu. |
23-04-2008, 12:59 | #29 |
Reputacja: 1 | Izidar otworzyÅ‚ oczy. Wszystko go bolaÅ‚o, ledwo widziaÅ‚ na oczy. GÅ‚owa bolaÅ‚a go niemiÅ‚osiernie. Ale to nie ból byÅ‚ najgorszy. Co prawda ci idioci zakrzywili strumieÅ„ gwiezdnych wrót ale to tylko nieznacznie pogorszyÅ‚o sprawÄ™. KtoÅ› dosÅ‚ownie przed nosem zamknÄ… im wrota. I te sÅ‚owa Potężnego Aa’zartha „-ZabawÄ™ czas zacząć”. Wcale mu sie to nie podobaÅ‚o. „ Co to miaÅ‚o znaczyć. JakÄ… zabawÄ™. Dlaczego zamkniÄ™to wrota.” Z ogromnym wysiÅ‚kiem podniósÅ‚ siÄ™ do pozycji siedzÄ…cej. Ból byÅ‚ niemiÅ‚osierny ale powoli sÅ‚abÅ‚. Bardzo powoli. Gdy usiaÅ‚ zobaczyÅ‚ co siÄ™ staÅ‚o. Wszyscy poza statkiem a sam statek rozbity. „Nie do naprawy. I w ogóle gdzie my jesteÅ›my? Ten idiota zakrzywiaÅ‚ czas w tunelu podwymiarowym. MusieliÅ›my podrużować w czasie. Ale gdzie? Czy cofnÄ™liÅ›my siÄ™ czy może skierowaliÅ›my siÄ™ do przyszÅ‚oÅ›ci?” GÅ‚owa bolaÅ‚a go nieubÅ‚aganie. Każda myÅ›l powodowaÅ‚a jeszcze wiÄ™kszy ból. „ MuszÄ™ chwilÄ™ odpocząć.” |
23-04-2008, 15:36 | #30 |
Reputacja: 1 | Oficer VIII armii zealtów Rass’gaa’nass z krwi Tarshidassa Rass caÅ‚y czas rozglÄ…daÅ‚ siÄ™ w koÅ‚o wypatrujÄ…c dogodnego miejsca na obóz bo to obok wraku nie byÅ‚o zbyt odpowiednie. JednoczeÅ›nie szukaÅ‚ cokolwiek co mogÅ‚o przykuć jego uwagÄ™ lub ewentualne zagrożenie. WysÅ‚uchaÅ‚ uważnie wypowiedzi swojego przyjaciela po czym dodaÅ‚ : - Wybaczam Tobie mój drogi przyjacielu, ale nie potrzebnie wdaÅ‚eÅ› siÄ™ w potyczkÄ™ sÅ‚ownÄ…. Kto jak kto, ale ty powinieneÅ› wyczuć intencje mrocznego, i bÄ™dzie tak jak mówisz. Khali ukarze tych, którzy na to zasÅ‚ugujÄ…. MogÄ… to być nasi mroczni bracia, ale równie dobrze może i nas ukarać. Ale teraz to jest najmniej istotne, bynajmniej w tej chwili przyjacielu. Po pierwsze pomóżmy pozbierać siÄ™ wszystkim, a potem pójdziemy szukać jakiegoÅ› dogodnego miejsca na spoczynek i "medytacjÄ™" co dalej. Mroczny brat może pójść na zwiady bo najlepiej sie na tym zna ... i nastÄ™pnym razem nie daj siÄ™ sprowokować. Wszystko musimy zaÅ‚atwić na spokojnie, bez gniewu.
__________________ MiarÄ… sukcesu jest krew : twoja lub wroga !!! |
| |