„Ależ zwie się dziwacznie” - Zośka się skrzywiła,
Nad gościa pochodzeniem głębiej zamyśliła.
Brzmi jakoby po polsku lecz jakoś cudacznie,
Lepiej jemu nie ufać, obserwować bacznie.
A patrzenie na pana Jana Jeremiego,
Nie sprawiało Zosieńce kłopotu żadnego.
„Buzię trochę niewieścią, chociaż nawet ładną,
Ale co najważniejsze rzyć ma całkiem zgrabną.”
Zadumała się lekko, potarła się w brodę,
Patrzy wpierw na hrabiego, potem wojewodę.