Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2008, 19:52   #41
Hellian
 
Hellian's Avatar
 
Reputacja: 1 Hellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwuHellian jest godny podziwu
Nessa naprawdę nie lubiła czekać. Jej nauczycielka alchemii z Aretuzy mawiała, że Żmijka ma naturę kowala, musi widzieć jak kute żelazo zmienia kształt, stając się mieczem, podkową, czy sierpem. Jak ciecze bulgoczą, mieszają się, emanują magicznymi energiami, odpadają mikstury przyrządzane w zamkniętych kociołkach. I była to prawda. A tutaj Nessę od jej zadania oddzielały solidne mury. Bardzo niekomfortowa sytuacja.
Na szczęście Derrick, między innymi medyk, naprawdę podobał się czarodziejce. Przystojny, dobrze wychowany. I czas jakoś mijał.
- Czy wie pani, Nesso, co właściwie dolega hrabiance? – zapytał - Na razie żaden z moich rozmówców nic dokładnie nie powiedział...
Żmijka usłużnie wyjaśniła, że dziewczyna cierpi na jakiś rodzaj katatonii i nie ma z nią kontaktu. Nie wspominała o tajemnicach konfraterni. Choć miała ochotę. Zniecierpliwiona robiła się gadatliwa.
- Zna się Pan, Derricku na chorobach psychicznych? – zapytała za to.
Derrick skrzywił się.
- Czytałem o paru takich przypadkach. I o metodach, nie magicznych, że tak powiem. Bardzo rzadko stosowane, bo nie dość, że bardzo brutalne, to jeszcze kończyły się sukcesem raz na sto przypadków.
- Czyli nie zamierza ich Pan stosować?
Derrick pokręcił głową.
- Raczej nie... Nawet wolałbym hrabiemu o nich nie wspominać.

Wreszcie wrota się otwarły.
Żmijka, mimo otaczającego ją przepychu starała się zachować niewzruszoną twarz. Nigdy nie przyznałaby się, że to największe zamczysko w jakim była. No poza Aretuzą. Ale tamtejsze korytarze były domem. Tu każdy kamień świadczył o potędze rządzących hrabiów. Dobrze przygotowywał taki korytarz do audiencji.
"Para hrabiowska na tronach." Ironią broniła się buntownicza natura Żmijki przed wymuszonym szacunkiem, narzucanym przez cały ten przemarsz. Za duża sala audiencyjna, fotele-trony, 10 metrowa służalcza odległość w jakiej szaraczek mógł pokłonić się de Aldersbergom. Oczywiście w Aretuzie wszystkie absolwentki uczyły się technik manipulacji. Nessa nie była w tym orłem, ale wiedza kształtowała świadomość. Patrząc na hrabiego myślała o setkach błędów, które musiał popełnić, by tłumy mieszczan wdarły się do zamku.
Postanowiła dołożyć wszelkich starań, by zachować się bez zarzutu. Ukłoniła się dwornie i przedstawiła pierwsza
- Nessa z Thanedd, czarodziejka – miała wielką ochotę dodać kilka skomplikowanych tytułów, ale para hrabiowska mogła wiedzieć, ze mistrzyni czwartego stopnia to świeżo upieczona absolwentka, a specjalistka czterech żywiołów, alchemii i lecznictwa, to każda dziewczyna po kilku latach studiów. A kłamała Żmijka bardzo rzadko. Zbyt dobrego zdania była o sobie, by chciało jej się oszukiwać innych.
Patrzyła na smutną twarz hrabiny. Ale bariera ironii w sercu Nessy nie poddawało się łatwo.
 

Ostatnio edytowane przez Hellian : 21-04-2008 o 20:00. Powód: zagadki kuźni ;)
Hellian jest offline