Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2008, 11:59   #629
Beriand
 
Beriand's Avatar
 
Reputacja: 1 Beriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemuBeriand to imię znane każdemu
Beriand razem z druidem zniósł do piwnicy Mi Raaza. Szybko znalazł linę i skrępował kapłana. Sam się stąd nie wydostanie… Potem spytał Ammana:
-Zamkniesz te drzwi?
I nie czekając na odpowiedź wrócił na górę. Akurat w momencie, w którym druidka mówiła o stanie krasnoluda.
~Czyli Turam jest w szoku. No to świetnie. Miejmy nadzieję że szybko z tego wyjdzie. Bo to trochę komplikuje sprawę.~
Elfa trochę zdziwiła fachowość odpowiedzi Aydenna. Gladiator… też łatwego życia nie miał. W sumie to obecnie nikt nie a łatwego życia.
-Co się stało?-spytał zdezorientowany Yokura. Czarodziej spojrzał na niego mętnym wzrokiem i wrócił do pokoju. Zaczekał tam parę chwil, rozmyślając nad ucieczką przez Dzielnicę Świątynną, aż wszyscy się zebrali.


-Kiedy ruszamy?- spytał ktoś.
-Kiedy będziemy gotowi. Jeśli ty już jesteś gotów, możesz ruszyć na zwiady- rzekł Aydenn.

Wtedy odezwał się Amman- A ja muszę jeszcze załatwić sprawy związane z moim awansem na druida.
~Czyli dwie sprawy. Druid albo zwiad. Albo siedzieć w domu. Nie, to za nudne. Ale zwiad chyba niebezpieczny. A z druidem to bardziej ich... hm....rytuał~
-Do tego zmierzam...Zanim opuścimy to miasto, niech każdy załatwi związane ze sobą sprawy. Tak się składa, że zanim ruszymy do dzielnicy świątynnej musimy znaleźć środki które pozwolą nam stamtąd wyjść cało...Ma ktoś jakieś pomysły? Nie? Spodziewałem się tego.- rzekł Aydenn.- Więc ta sprawa spada na mnie. Mam kilka pomysłów i zamierzam je zrealizować. Jak ktoś chce może iść ze mną. Varryaalda zaoferował się pilnować Mi Raaza.
-Dwóch to pilnowania jednego związanego ciała? No, no- rzekł Czarodziej pod nosem w niezrozumiałym języku krasnoludzkim.


- To sprawa pilnowania kapłan załatwiona. Amman, ty załatw swoje sprawy. Luinehilien, cokolwiek zamierzasz uczynić- rzekł w odpowiedzi Aydenn- Bierz Turama ze sobą...Mam przeczucie, że pod twoją opieką będzie najbezpieczniejszy i najszybciej powróci do zmysłów...Dobrze by przed wieczorem odzyskał zmysły. Bo jest jeszcze to...-wyciągnął zapieczętowany zwój.- Pismo do Glimtooka Czarnowięza Littefaxa...Nie wiem, jakiż to sprzęt mógłby dostarczyć Glimtook. Ale wolałbym nie przegapić okazji. Myślę, jednak że mieć profity z wizyty u tego gnoma, potrzebujemy Turama zdrowego na umyśle... Jakieś wątpliwości, pytania?...Byle szybko, czas nas goni.

~Pilnować Mi Raaza na pewno nie będę… siedzieć w pokoju też mi się nie uśmiecha…~
-Ewentualnie mogę pomóc w tym zwiadzie, o ile nie będę przeszkadzał- rzekł niepewnym tonem Beriand.
~I pięknie…~ Wprawdzie elf miał małą nadzieję że Aydenn mu odmówi, mógł jednak iść na ten zwiad.
 
Beriand jest offline