Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-04-2008, 18:01   #14
Mortarel
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Akolita zmarszczył czoło, następnie przetarł je rękawem szaty, ścierając z niego krople deszczu. Kilka metrów przeszedł w milczeniu, aż w końcu odezwał się. Mówił głośno, żeby wszyscy mogli usłyszeć jego słowa.
Musicie bowiem wiedzieć, że ojciec Otto z natury jest bardzo gadatliwy i poczytuje sobie za punkt honoru, aby wypowiedzieć się w niemal każdej sprawie, która omawiana jest w jego obecności. Do tego wystarczy, ze rozochoci się alkoholem, aby zaraz jego język zaczął mówić i mówić, i mówić. Ma to jednak swoje dobre strony, gdyż ojciec Otto zawsze jest obiektywny w swych wypowiedziach. Często może służyć dobrą radą, do tego jest nieocenionym toważyszem rozmów i wszelakiego typu dyskusji. I tym razem postanowił wypowiedzieć się na temat elfa i krasnoluda, którzy na jednym jechali koniu.

( Przekonywanie [Rzut w Kostnicy: 53], rzut udany )

- Wydaje mi się, że niesprawiedliwym byłoby wyśmiewanie się z tej pary z powodu ich wzajemnej życzliwości, która jest niezbitym dowodem ich przyjaźni.- wskazał tu na elfa i krasnoluda. – Zgadzam się, że widok jest zabawny, jednak, jeśli przyjaźnią się oni, nie będą zważali na czyjś śmiech. Jeśli mają życzenie jechać tak przez miasto, jest to ich wybór. Poza tym, w taką pogodę ulice zapewne będą puste. Więc tłumów na drogach się nie spodziewajmy. – zaśmiał się wesoło ojczulek. – Niech robią, co chcą, a ja będę zawsze bronił ich poglądów, bo są one szczere. Niech tylko ktoś zaszydzi z nich to już będzie miał ze mną do czynienia. Ten kto sprawiedliwy, poprze mnie zapewne w słowach-lekko bełkotliwym głosem, w którym można było wyczuć już pewne upojenie alkoholem, akolita wygłosił swoją krótką mowę.

Mimo iż był tylko niepozornym, mnichem ze skłonnościami do przesadzania z trunkami i jadłem, mówił nad wyraz roztropnie, a jego słowa zapadały w serce. Oczywiście, ktoś może mieć odmienne zdanie, ale jest to wyłącznie sprawa tej osoby.

Ojciec Otto ruszył dalej, trunek, który wypił był dość mocny. Przyrządził go specjalnie z myślą o dalekiej podróży. Wiedział, bowiem że nie może stawiać na ilość, lecz, na jakość „wyskoku” przejawiającego się w tego typu trunkach, a przecież wziął aż dwa potężne łyki napoju . „Ach ojcze Otto, twoje zamiłowanie do napitku kiedyś cie zgubi”- usłyszał głos sumienia. Ojczulek Otto był dobrym człowiekiem, ale zbyt rozkochanym w przyjemnościach życia, głownie tych zaspakajanych pokarmowo. Kochał też poezję i śpiew, dużą radość sprawiało mu wymyślanie własnych utworów, mimo że nie należały one do wybitnych dzieł.

Następnie zwrócił się w stronę Niziołka, który jechał na mule, strzegąc zapasów żywności, przewożonych na zwierzęciu. Mnich uśmiechnął się wesoło i rzekł:

- Zaprawdę widać, że właściwa osoba na właściwym miejscu!- zakrzyknął wskazując na Niziołka.- Ależ oczywiście, ze poczęstuje Cie moim napojem. Jednak zapewne nie będzie tak dobry jak wspomniana wcześniej nalewka szacownego dziadka.- rzekł, a uśmiech zawitał na jego twarzy.
- Zaś dla Ciebie panie elfie i dla pana, mości krasnoludzie, mam specjalną fraszkę, która przyszła mi do głowy, kiedy o was rozmyślałem:

Moc przyjaźni jest ogromna
Jej nie zniszczy nawet wojna
Czy Elf jest to czy Krasnal
Mocny ich przyjaźni wał
Jak ja mówię swoją fraszkę
Więc tak ty postaw mi flaszkę..

Skończył swój wierszyk, po czym zaniósł się śmiechem, najwyraźniej dumny z tego, że tak gładko poszło mu wymyślanie tego przygodnego utworu.
 
Mortarel jest offline